
Jestem po trzeciej jeździe. Kurcze, coś mi dzisiaj nie szło i ogólnie jakoś dziwnie mi się jeździło jakby moto nie chciało mnie słuchać

Ostatni raz jeździłam w środę, niby niedawno, a czułam, że chyba wszystko zapomniałam

Szarpało mi przy zmianie z 1 na 2 no i na "8" zaliczyłam dzisiaj pierwszą wywrotkę

Chciałam zaszaleć i spróbować zrobić ósemkę na 2 a nie na 1. I na zakręcie jak już nawracałam to wydawało mi się, że się nie zmieszczę i pomogłam sobie sprzęgłem, wcisnęłam je odruchowo całkiem i bu moto szarpnęło, zgasło i się przychyliło

Niestety, nie byłam w stanie go utrzymać na jednej nodze i poleciało (razem ze mną, ale nie leżałam na asfalcie, tylko trochę mi przygniotło kostkę). No i mam teraz siniaka małego i odgniecenie na kostce, a boli jak ch_olera

Ale udało mi się podnieść moto i postawić.
Oczywiście nie zraża mnie to, wiem, że takie rzeczy (wywrotki) się zdarzają
Miałam próbować ujarzmiać kawę, ale instruktor powiedział, że na kawie trzeba szybciej ósemkę robić, więc na razie odpuściliśmy.
Miałam slalom wolny, ten 30km. Kurde, dalej miałam tylko 28km

I jak nawracałam na takiej wąskiej górce, to myślałam, że nie wyrobie i znowu polecę, ale jakoś dałam radę, ale ledwo co
Ogólnie jakoś źle mi dzisiaj szło, ósemka dopiero pod koniec zaczęła mi wychodzić, slalom miedzy pachołkami też nie bardzo no i na slalomie wolnym zamiast 30km miałam 28km..A to wszystko na cbf 125
