[9bcd8d6a9691606220db279acbf81f81b2ccc931_62ddcef27e2e2]

Napisane przez dwudziestolatka

Dziewczyny powiedzcie, czy warto przez egzaminem uczyć się na czymś "swoim"? W sensie czy warto coś teraz kupować? Czuję, że tych godzin na placu/mieście będzie za mało a ja (wstyd się przyznać) ale muszę sobie dużo razy ćwiczyć ruszanie, hamowanie, skręcanie itp, chodzi mi o małe prędkości na 1 i 2. A na jazdach szkoda mi marnować czasu na ciągłe powtarzanie tego samego, bo to niby są drobnostki, ale jak się z nimi "obędę"to później pewniej czuję się na moto...
TŻ chce mi kupić teraz moto, z obawy, że jak zdam (o ile zdam...) to będę chciała kupić coś większego niż 125...
I co było lepszym zakupem:
- honda cbr 125
- honda cbf 125
- honda nsr 125
- jakaś aprilia 125
?

Rs apri pali najwięcej ze 125. Cbr to nowsza, wyższa i ładniejsza (kwestia gustu) wersja nsrki. No i jeśli dźwięk ma dla Ciebie znaczenie, to lepiej brzmi cbr. A apri na nieoryginalnym wydechu to już w ogóle Kiedyś się dałam nieźle zrobić, bo wzięłam ją za 600 po dźwięku Cbfki spoko motorki, im mniej plastiku do nauki, tym lepiej.


Justyna...

Renia, ale nam się udało z pogodą z sobotą Takie z nas chopoki na farcie