Napisane przez RockStarCityLife
Muszę to z siebie wyrzucić bo zupełnie tracę siły.
Jak każdy miewam lepsze i gorsze dni, jednak ostatnio te gorsze przeważają w moim życiu. Nie potrafię poradzić sobie z pewnymi sprawami, a przez to mam problemy ze snem. Nie mogę zasnąć w nocy, za to potrafię przespać cały dzień lub przeleżeć w łóżku. Nawet nie mam ochoty wstawać bo nie widzę w tym sensu.
Powodem tego wszystkiego jest samotność i niespełniona miłość czy raczej zauroczenie, które mnie wykańcza. Co więcej, trawa to już ponad 3 lata, chociaż nie utrzymuję kontaktu z tą osobą. To ja zepsułam tą znajomość i bardzo żałuję, próbowałam odnowić, nie udało się. Ale ja i tak nie potrafię zapomnieć, mało tego, wciąż mam jakąś głupią nadzieję, że może kiedyś... Cały czas mam w głowie to co było i to co mogło być, nie wiem co u niego, ale sama wymyślam scenariusz, który mnie tylko dołuje. Mam świadomość, że to nie jest normalne, ja tego człowieka tak naprawdę nie znam, ale to chyba pierwsza osoba do której poczułam coś więcej. Najgorsze jest to, że ja przez ten czas nie poznałam żadnej nowej osoby i strasznie brakuje mi miłości.
Nie mam znajomych, nie mam z kim wyjść i cieszyć się życiem. Dlatego cały czas tkwię w tamtym czasie. Jedyną bliższą osobę jaką mam to przyjaciółka, jednak dzielą nas kilometry i czuję, że się oddalamy od siebie. Ona ma swoje życie i swoich znajomych, my spotykamy się raz na kilka miesięcy. Skończyłam studia, obecnie szukam pracy więc większość czasu spędzam w domu. Moje wyjścia ograniczają się do zakupów, biblioteki i roznoszenia CV. Czuję się jak więzień we własnych czterech ścianach. Mam swoje zainteresowania, niestety wszystko ogranicza się do spędzenia czasu w domu. Poza tym nie sprawiają mi już przyjemności. Ja potrzebuję wyjść, potrzebuję ludzi w moim życiu i kogoś bliskiego. Nie jestem jakaś przesadnie towarzyska, po prostu chciałabym mieć kilku znajomych, spędzać z nimi wolny czas, a najbardziej uciec od przeszłości.
Pewnie brzmi to wszystko chaotycznie, ale mam tysiąc myśli na sekundę. Jestem kłębkiem uczuć, których nie mogę się pozbyć. Chciałabym zacząć wszystko od nowa, zapomnieć o tym co było, skupić się na teraźniejszości i dążyć do lepszej przyszłości... Tylko nie potrafię ruszyć z miejsca. Od czego powinnam zacząć? Od psychologa?
|