Oczywiście standardowy poślizg był..ale nie tak długo jak zawsze....
Najpierw opowiedziałam ginowi o tych moich dziwnych mięśniach:/ on zdziwiony...bo mówi ok...przy Fenoterolu drżenie to ok ale te mięśnie....i w sumie nie wiadomo od czego to....
Ale co najgorsze ja zamiast 2 Staveranów (tych tablet co się przed Fenkiem bierze) brałam 4... bo jakoś on mi chyba nie powiedział w aptece mi na pudełku nie napisali wiec tak doszłam z siostra do wniosku, ze przed kazdym fenoterolu bede je zazywać, skoro jedno ma uspokajac serducho a drugie je rozhula...
Gin wystraszony mówi...to Pani ciśnienie jeszcze ma????? bo ten Staveran je obniża...a ja że tak i to w sumie wcale mi nic nie obniżało....nie podobało mu się to więc kazał zazywac 3 Staverany....
No ale nic...powiedział, jak nie bedzie mi się brzuch stawiał itp..to mam to dziadostwo F. odstawić po niedzieli i potem Duphaston zazywac...ufffff....
A co do krążka....jak zobaczyłam to mówię....o kurcze....a ja to będę czuć???
Jakie to duże:/ wyglądało jak taka gruba bransoletka na rękę, niebieska

Powiedział, ze nie powinnam nic czuć....
Założył...nie powiem jak dla mnie to nie było zbyt przyjemne, choć chwileczkę dosłownie trwa...węc spoko luzk...i faktycznie nie czuję tego choć jak o tym myślę to tak mi dziwnie z tym krążkiem....
Powiedział, ze ściągniemy za ok. miesiąc
Aaaa paciora nie wyhodowali więc super

i innych dziadów też nie
Z leków dodał mi jeszcze potas.
Jeszcze raz dziękuję Wam za kciuki JESTEŚCE NIEOCENIONE!!!!!