widzisz...my poczatkowo mieszkalismy z kims...(tzn. Tz jak byl tam sam), jak ja dolecialam to wynajał domek, takze mieszkalismy sami...jak sie przeprowadzilismy w inna czesc UK to mieszkalismy z bratem Tz i jego dziewczyna, tez w duzym 3 bedroomowym domku. Jak tylko urodzil sie Seba poszlismy na swoje (tez domek 3 pokoj), wiec wszystkie opłaty wzrosly...dla mnie liczy sie tez komfort zycia, sie w głowie nie miesci by siedziec w 5 na jednym pokoju, jesc najtansza zywnosc, pracowac 7 dni w tyg by cos miec...to nie jest zycie, mozna to przyplacic zdrowiem...a sa tacy ludzie...
no i nie zapominajmy ze wiekszosc emigrantów wykonuje prace fizyczne, moze teraz to sie troche zmieniło, bo jestesmy tu dłuzej, ale w poczatkowych latach to raczej była tylko praca fizyczna, zwykle w fabrykach za najnizsza krajowa...
no i jeszcze jedna istotna kwestia...nie wierze we wszystko co mi ktos powie...a ludzie lubia koloryzowac jak tu jest pieknie, jak w raju jak wspomnialam
funty rosna na drzewach
a ze ktos sie wybudował, to wcale nie swidczy ze tu tyle zarobił (mogła rodzina pomóc, mogli wziac tutaj kredyt, bo jednak jest latwiej itp., a nie kazdy prawde powie

)...owszem niektórym sie udaje, nie zebym generalizowała i wrzucala wszystkich do jednego wora, ale jednak to mniejszosc...