2013-06-17, 10:19
|
#91
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 6 184
|
Dot.: Dzieci obok, w brzuchu, w planach, nie ustajemy też w staraniach! - część 20.
Bry! 
Sobota minęła bardzo miło. Pojechaliśmy do Pizza Hut - może mało uroczyste, ale raz, że chciało mi się strasznie pysznej pizzy, dwa - szukałam miejsca, gdzie usiądziemy na świeżym powietrzu. Także posiedzieliśmy na słonku, nie spiesząc się nigdzie. Potem szybkie zakupki dla męża, lakier miętowy dla mnie (w końcu znalazłam ) i wróciliśmy do domu.
Wieczorem film i eurobiznes - znowu sromotna klęska Już jest chyba 5:2 dla męża 
Wczoraj za to ciężki dzień miałam. Już od rana nie czułam się jakoś super. Po obiedzie pojechaliśmy z Futrami do rodziców. Ciężko mi się siedziało, jakoś ciężko mi się oddychało... W domu się położyłam na trochę, brzuch mnie strasznie rozbolał i miałam mega wzdęcie (to chyba nie było twardnienie, choć nie wiem ). Po kąpieli jeszcze film, ale ogólnie niedziela była dla mnie męcząca.
Dziś odpukać lepiej. Choć teraz dla odmiany martwię się Futrem, bo wczoraj nażarła się suchej trawy i dziś ku.pa z krwią Mam nadzieję, że tylko jednorazowo, że ją ta trawa podrażniła, bo nie uśmiecha mi się znów szusować do veta 
Wyprałam ostatnio wstępnie parę lumpkowo-allegrowych zdobyczy Juniorowych (co by w szafie mi lumpkiem czy innymi "zapachami" nie śmierdziało ) - jaką mam radość ze zbierania takiego prania 
A poza tym brzucho nabiera mocy - wczoraj mama mówi "Jest różnica między dziś a tydzień temu - zaczynam wierzyć, że jesteś w ciąży" Także zdjęcie coraz bliżej Tylko ostrzegam - od razu będzie kolos 
__________________
Odtąd MY - już nigdy JA.
W duecie siła.
|
|
|