Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Kobieta 3 lata w związku odrzuca faceta
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2013-06-19, 19:25   #1
Kleks500
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 20

Kobieta 3 lata w związku odrzuca faceta


odrzuca swoim zachowaniem. Przyjechałem do dziewczyny 25lat ja 30 o 21:00 po zaliczeniach na studiach... Dałem ładnie kwiatka jak zwykle. Bylem zmęczony itd. bo od 10:00 rano chodziłem po uczelni. Mam teraz sesje w ogóle i poziom stresu jest bardzo wysoki.
Niby mieliśmy nic nie robić do ślubu(to ja to zaproponowałem de facto, bo jej było obojętne), ale nie wytrzymałem postanowiłem, że sobie ulżę, że tak ordynarnie to nazwę (w ślad za dziewczyną). Nie robiliśmy tego już pare miesięcy a orgazm przy niej miałem jakieś 2 tygodnie temu ostatnio. Wcześniej dwa miesiące. Nie onanizuje sie sam, jak już dostaję orgazmu to jest to świętość poświęcona tylko jej i tak po prostu wytrzymuje. Jest fajnie bo wraca taka młodzieńczość, znowu więcej werwy jest i ruchu w naszym związku, więcej usmiechu poznawania siebie itd.. Jednak teraz zaliczenia i powinna zrozumieć, że nie będę miał dla niej czasu i że takie figle to też bliskość. Odrzuciła mnie, zachowywała się pretensjonalnie, nagle ktoś zadzwonił, to poszedłem sobie z jej siostrą porozmawiać. Potem jak przyszedłem to ona coś na laptopie robiła.
Co robisz - usiadłem za nią i zapytałem dotykając ją delikatnie w plecy, bo po jej aurze było widać, że zaraz zacznie gryźć i bić. (co jest? myślę, czyżbym zachowywał się jak gwałciciel?)
Czytam- powiedziała, ale takim tonem, że najlepiej od razu uciekać.
Jak Ci poszło kolokwium z fizyki?- zapytała prawie urywając mi jądra wzrokiem
Dlaczego jest mi tutaj tak nie miło? Dlaczego pytasz mnie takim tonem? -zapytałem
Nie wiedziała co odpowiedzieć. Dalej wyglądała jakbym jej rodzinę ubił przed chwilą.
Po 5 minutach zastanowień wyszeptała, że pokłóciła się z siostrą, ale lepiej niech to pozostanie pomiędzy nami i niech jej siostra tego nie słyszy, bo jeszcze usłyszy i zaprzeczy.

Widziałem co się szykuje, po prostu nie miałem siły na dobruchanie jej przez kolejne pół godziny. Powiedziałem że nie mam zamiaru brać udziału w tym gów****e bo ja mam co robić teraz i czym sie zajmować.
Fakt faktem jej ostatni dzien okresu u niej, ale chciałem zrobić samogwałt w jej obecności. Lubię jak jest blisko i polegam na niej, że mnie nie zrani wyśmiewając mnie z tego. Lubię jak jest i współczuje mi, bo pała do mnie uczuciem i to widać. Jednak do tego nie doszło bo mnie po prostu odrzucała zachowaniem. Wręcz chciało mi się wymiotować jak ją zobaczyłem i to jej zachowanie. Do tego była pomalowana co mi się w ogole nie podoba PLUS ona sie nie maluje w ogóle(!), byla ubrana w jakas koszulke przez którą widać stanik, taką z koronki. W jej domu jest konkubent no a ja mam wyobraźnię i to bardzo bogatą i od razu wszystko widziałem. Moje chęci do wymiotów się pogłębiły. Jeszcze to jej tłumaczenie po cichu żeby nikt nie słyszał...
Powiedziałem że idę do domu i nie mam zamiaru w tym uczestniczyć, bo wiem jak sie skończy jej atak na mnie.
Powiedziałem że wychodzę, to mnie odprowadziła z twarzą zabójcy i otwieracza do konserw do drzwi i o mało co nie walnęła mnie tymi drzwiami jak za mną zamykała. Jako, że ona wspomina dzisiaj co było 3 lata temu (absurd początek zwiążku!!!) to ja przypomnę co działo się max 4 miesiące temu jak podobnie mnie odprowadzała i rzucała moim laptopem z całością tego co robię w życiu. Po prostu wyrzuciła mi go przez drzwi. Nic się nie stało na szczęście. Dwa tygodnie temu? Rzucała mną o fotel i agresywnie się zachowywała. Parę dni temu? Prawie musiałem po karetkę dla psychicznie chorych dzwonić żeby zrozumiała, że rower musi mieć hamulce jak zjeżdża się z dużych górek na jakie się wybieraliśmy( możńa sie rozpedzić do 60km/h- w ogole trzeba mieć hamulce w rowerze kobiety)
Jestem taką osobą która bardzo ceni swojego partnera i w sumie odbierałem to wszystko pobłażliwie. Jednak i tym razem przyjechałem do niej już podniecony myśląc o tym co będzie.
Jeśli w ciągu 3 lat zdarzyło mi się onanizować gdzieś przy jakimś porno to było to 3 razy łącznie(jeśli w ogóle było tyle, bo nie przypominam sobie żebym to robił, a jak tak to każdym razie wiedziała(!!)). Nie robię tego i nie robiłem bo czułbym się jakbym ją zdradzał. Wczoraj wkurzyłem się i postanowiłem tak że sie odstresuje w ten sposób, bo nie piję nie palę, a orgazmu dawno nie miałem... Mam jej nagie zdjęcia u siebie, ale obrzydzała mnie, odrzuciła mnie tak, że ciężko było mi w ogole wpominać o niej.
Dlatego w odwecie pomyślałem, że pooglądam sobie nagie laski i tak odreaguje i pójdę spać nie robiąc niczego. JEDNAK stało się
Wszedłem ten film (TYLKO DLA DOROSŁYCH OD 18+) gdzie było 5 lasek i ten koleś szczególnie zainteresował się jedną. Tak mu się spodobała, że zaczął ją namiętnie całować w odbyt. Ładna była młoda zadbana idealny biust. On robil to w taki sposób że ona zaczęła płonąć. Przypomniało mi się jak ja tak samo robiłem właśnie mojej. Stanął mi momentalnie. To mnie najbardziej podnieciło. Nie wiem czy to pierwszy ich film czy tego kolesia, ale ten koleś to wyglądał tak że w ogóle nie pasował do tych lasek( jakiś narwaniec chudzina taka ruska jakby) , bo zwykle są to osiłki a nie zwykli faceci. Jednak zrobiło sie tak namiętnie i ten koleś wybrał z pośród tych 5 tylko tą jedną a resztę olał. Ta sie nakręciła też że jest najlepsza i jeszcze lepiej mu obciągała. Stało się. Powiem jeszcze że podczas i zaraz przed orgazmem słyszałem głos mojej dziewczyny nie wiem skąd jak (nie mieszkamy ze sobą). Nie kłamię.
Oczywiście słono tłumaczyłem się dlaczego jej nie pocieszyłem skoro ona ze siostrą się pokłóciła. Pisałem że ja też miałem swoje zmartwienia i chciałem się odstresować dostając u niej orgazmu. ot tak, bo liczyłem na nią jako na partnerkę życiową i tak ją traktuję. Zawód na partnerze jest bardzo bolesny.
Chyba można odgraniczyć chłopaka od siostry? Ja nie jestem jej siostrą. Odzew na to ze chciałem orgazmu był naturalnie atakujący, że tylko ulżyć sobie przyjechałem i zaczęła się jazda od czego ona jest itd itd itd.
Teraz jest kolejny dzień i zawiozłem jej kwiatka żeby zapomnieć o sprawie, żeby przypomnieć, że ja też jestem i mam właśnie sesję... hello! NIe nie nie, bo ona bo to bo tamto, bo ona ona ona ona.
Nie ma moich studiów nie ma nigdy. Zawsze są jej sprawy, jej rodziny, kuzynki młodszej i jej lekcji mamy od jej kuzynki która cały czas sie martwi o edukację małej...

Fakt jest taki, że powiedziałem coś takiego, że Bóg wiara są najważniejsze, a najlepszy sex jest jak robi się go po to by płodzić dzieci. Jest wtedy najzdrowszy dla psychiki ludzkiej uważam. Nie ma wtedy zboczeń, mniej zazdrości, kłótni itd..
Fakt też taki, że powinienem iść pobiegać albo coś i tak odreagować stres, ale w tym chorym społeczeństwie tego sie nie propaguje. Uparłem się trochę na ten orgazm i coś dla siebie w nagrodę za ciężki okres. Może mam związane z orgazmem dobre wspomnienia. nie wiem (było się nastolatkiem, a potem w okresie bez kobiety).

W dodatku oczywiście zostałem wyśmiany z tego, że się spuściłem na widok ku***y.
"taaaak, bo SAM ZDECYDOWAŁEŚ, ŻE Z DZIEWCZYNĄ BĘDZIESZ TYLKO DZIECI ROBIŁ."
Moje pytanie wlaśnie zawiera się w tym ostatnim cytacie:
JA "jeszcze pomimo, że mam dziewczynę to spuszczać sie na widok pikseli.."
ONA: "taaaak, bo SAM ZDECYDOWAŁEŚ, ŻE Z DZIEWCZYNĄ BĘDZIESZ TYLKO DZIECI ROBIŁ."
Irytuje mnie ogromnie tak, że mam ochotę klnąć jak pisze do mnie "szukasz sobie innej kandydatki i jak tylko znajdziesz, wtedy ze mna zerwiesz ostatecznie. jezdzisz na uczelnie, chodzisz do biblioteki itd nie bedzie z tym problemu. "
Gdybym miał czas non stop odpowiadać i zpewniać na takie farmazony to bym to robił, ale nie mam. Czy to że tylko z nią się spotykam i wszystko jej poświęcam nie wystarcza żeby była pewna? To ją uważam za swojego partnera z którym chciałbym być.
Czy i jak bardzo powinienem się przejmować tym incydentem z filmem? Czuję się źle z tym na prawdę źle, bo wiem że mi to za niedługo wypomni.

Czy uważacie za normalne taki związek bez seksu i że obie strony miały rację gdy ja przyjechałem o 21:00 czy tylko jedna strona miała rację?

Czuję się dziwnie, bo mam wrażenie, że jej przeszkadza to, że skończę te studia i będę miał jakąś wartość, coś osiągnę i będę miał coś do powiedzenia, że będę wymagał, żeby się też uczyła pracowała itd. .
Cały czas siedzę uczę się spędzam z nią całe godziny także na co dzień. Ma lęk przed pracą nauką w przyszłości? Tak się jej nie chce? Boi się że będę wymagający i lekko faszystą podczas spotkań z członkami jej rodziny bo wie, że swoją oceniam surowo? (nie toleruję alkoholu, zacofania umysłowego wyrażającego się zamkniętymi umysłami na wiedzę na nowe niekonwencjonalne działania) Oceniam surowo bo sam dużo poświęcam, uważam się za wartościowego człowieka.

Bardzo utożsamiam się z nią, jest częścią mnie i nigdy nie chciałbym jej zranić. Czuję ją jako część siebie i jest mi bardzo bliska. Jak pracuję to myślę o niej, jak się uczę też, no i trochę o profesorach których lubię. Nie lubię niektórych sytuacji, ale sam najmądrzejszy na świecie nie jestem i wiem o tym, ale jest mi bliżej do tego niż niektórym o tym też wiem. Zależy mi na niej po prostu bo stała się częścią mojego cennego życia. Ma duże dobre serce, a ja nie jestem idealny wiem o tym, ale sie staram. Za mało się staram? Jak można bardziej?

Edytowane przez Kleks500
Czas edycji: 2013-06-19 o 20:12
Kleks500 jest offline Zgłoś do moderatora