Witam,
Moja 14 miesięczna córka chce być non stop ze mną, jakby mogła to cały dzień siedziałaby dosłownie na mnie. Zastanawiam się czy to normalne, do tej pory myślałam, ze tak, że z tego wyrośnie, ale mam wrażenie że idzie to w drugą stronę. Potrafi świetnie już chodzić, ale sama nie chce biegać po domu tylko wszędzie ciągnie mnie za rękę, tak jakby się czegoś bała

Najlepsza zabawa to na mnie, to znaczy przynosi sobie zabawkę i siada z nią na mnie i się bawimy, ostatnio to nawet ten wielki domek Kiddieland na mnie ładuje a potem sama jeszcze włazi

Nie ma mowy żeby poszła do kogoś na ręce np. do babci, owszem chce się bawić z babcią ale siedząc na mnie. Na spacerze to samo, nie może mnie z oczu stracić bo lament jest, nie mogę jej budki od słońca rozłożyć bo awantura gotowa

Jak już siedzi obok mnie to chociaż rękę na mnie musi położyć.
Do tej pory jakoś szczególnie się tym nie martwiłam, ale słyszę głosy otoczenia, że uzależniłam dziecko od siebie
Dodam, ze nie ma problemu żeby córka została z tatą, ale jak jesteśmy razem we 3 to tata idzie w odstawkę
Jak pomóc dziecku otworzyć się na świat?