[Gwiazdeczka223]

Napisane przez _carlajna_

Współczuję Ci bardzo, zwłaszcza że tak jak piszesz nie do końca obyło się bez ofiar
Wiem co czujesz, bo ja kiedyś też zostałam okradziona i nie o wartość skradzionych przedmiotów tu chodzi, a sam fakt że ktoś nieproszony narusza naszą prywatną przestrzeń i pozbawia nas czegoś co ma nie tylko wartość materialną ale i często tę większą, sentymentalną. O tym że zabija się psa, nawet nie chce mi się myśleć.
Dużo pozytywnej energii przesyłam...

Najgorsze że włamanie miało miejsce o godzinie 16...
I kompletnie rozwaliło to wszelkie poczucie bezpieczeństwa które mieliśmy. W dodatku mój tata leży w szpitalu po ciężkiej operacji, i dodatkowo to mu na głowę spadło.
O psie to nawet nie chce mi się myśleć, i to jest w tym wszystkim najgorsze że złodziej pozbawił życia niewinnego zwierzęcia które było wierne, ufne i kochane, tylko dlatego że mu przeszkadzało.

---------- Dopisano o 00:22 ---------- Poprzedni post napisano o 00:21 ----------

Napisane przez _carlajna_

edit: O, właśnie zauważyłam że już wyjaśniłaś o co tak na prawdę chodzi z tym że ktoś zabrał nawet perfumy za kilkadziesiąt zł.

I jeszcze komputer który dostałam na komunię 12 lat temu i leżał nieużywany w szafie...

---------- Dopisano o 00:23 ---------- Poprzedni post napisano o 00:22 ----------

Napisane przez arachnea

Nigdy nie masz pewności jak zachowa się włamywacz, kiedy pokrzyżuje mu się plany (np. ktoś niespodziewanie wróci do domu) - nie potrzeba "sycylijsiej mafii" żeby zarobić kose w brzuch.

Nikt normalny nie wchodzi do domu w którym jest wybita szyba i otwarte drzwi tylko dzwoni na policję