|
Dot.: terror na siłowni
heh, ja mialam podobny problem, ale z trenerem jazdy konnej. to byla moja forma wfu na uczelni. facet mial bardziej i mniej wyrafinowane sposoby, żeby zmieszać kogoś z blotem, zawsze potrafil opieprzyc, ze cos robie nie tak, ale jak poprosiłam, zeby mi wyjasnil jak mam prawidlowo postepowac, odpowiadal najcześciej: no co, nie wiesz? tak trudno na to wpasc? DUPA NIE TRENER!!! zeby zaliczyć semestr wfu musialam wyjeżdzić 15 godzin. na 10 zajeciach tak po mnie pojechał, że powiedzialam dosyć i już wiuecej nie przyjechałam, mimo że zostalo mi jeszcze tylko 5 zajec do zaliczenia i wcześniej zaplacilam za caly semestr 250 zl...
|