Czytam ten wątek od pewnego czasu i wreszcie postanowiłam się ujawnić

2 maja tego roku minie 5 lat z moim TŻ. No i w tym problem, bo to 5 lat chodzenia ze sobą

Mam 22 lata, a moje Słonce 28. I tak już od 2 lat czekam na zaręczyny

W naszą 4 rocznicę wyjechaliśmy do Wrocławia i strasznie się nastawiłam na to, że TŻ mi się oświadczy. Zawiodłam się

Bardzo to przeżyłam. Było mi okropnie przykro

I od tamtej pory jak tylko pomyślę o zaręczynach to mi się płakać chce

Wiem, że najważniejsza jest miłośc. Ale strasznie mi przykro. Różne mysli przychodza mi do głowy: a może nie jest pewien czy chce ze mną być, a może czeka az mu sie trafi ktoś lepszy... A ja chciałabym, żeby pokazał, że myśli o mnie poważnie

Zbliża się 5 rocznica , a mój TŻ wymyślił wyjazd do Pragi. A ja staram się nie nastawiać na zaręczyny

Ale chyba jestem jak pies Pawłowa

Samo sie nastawie w środku

Im blizej rocznicy, tym częściej o tym myślę

Boję się, że się znów zawiodę

I wiem, że to nie musi nastąpic w rocznicę, ale chcialabym żeby już pokazał, że wiaże ze mną powazne plany i że jestem dla niego kims wyjątkowym

Ehhhh

Smutno mi
