Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Przepraszam, że się nad sobą użalam
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2013-06-29, 20:38   #1
jaksobieporadzic
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 18

Przepraszam, że się nad sobą użalam


Cześć, pewnie zacznę jak większość, ale w zasadzie nie wiem dlaczego piszę. Chyba dlatego, że czuję się tak strasznie… Wiem, że z czasem będzie lepiej itd. standard, tylko potrzebuje się chyba wygadać tak z daleka od otoczenia, w którym przebywam zawsze.
Jeśli Ktoś stwierdzi, że zaśmiecam forum PRZEPRASZAM.
A więc tak w zeszłym roku zaczęłam studia w Szczecinie, byłam przerażona nikogo nie znałam chciałam uciekać pierwszego dnia (pochodzę z drugiego końca Polski). Po jakimś czasie poznałam cudownych ludzi „nasza grupka” trzymała się razem –imprezy, zajęcia pewnie dlatego, że wszyscy jesteśmy spoza Szczecina. I jak to bywa zaczęły się „schody” jak w grę weszły uczucia. Zakochałam się w A. nie pomyślałam o nim w inny sposób dopóki on nie zaczął „podchodów”. Problem zaczął się gdy zauważyłam, że traktuje mnie jak „zastępstwo” bo tak naprawdę był zakochany w naszej znajomej choć się wypierał, ale kiedy wypił za dużo zapominał, że jestem i wręcz czołgał się za nią. Oczywiście na początku zakochana i głupia wybaczałam mu następnego dnia. Powiedziałam, w końcu dość, bardzo długo się zbierałam .Po wakacjach wróciłam do Szczecina, do Andrzejek próbował mnie namówić żebym do niego wróciła, ale sensu w tym nie było po co miałam na nowo przerabiać poprzedni rok. Jednak kiedy dowiedziałam się ze oni są razem coś we mnie pękło, zaczęłam „odreagowywać”. Piłam, wychodziłam na imprezy potem żałowałam tego, bo wiedziałam gdzieś, że ja tak nie potrafię. Wydawało mi się, że już jest wszystko poukładane. Powiedziałam sobie, „żadnych uczuć, to za bardzo boli, trzymam się od facetów z daleka”. Tylko któregoś dnia dowiedziałam się, że A. chyba w ramach tego żeby podbudować swoje ego wygadywał głupoty na mój temat. Wieczorem kiedy już przestałam płakać zapukał do mnie mój współlokator razem z drugim pili sobie tego dnia w ramach czasu przed sesją, ale jak to stwierdzili za mało im M. zapytał czy nie zawiozłabym ich do sklepu bo oczywiście prowadzić nie może. Po namowach się zgodziłam było wesoło zapomniałam o całej przykrej sytuacji. Chłopacy zaproponowali, żebym w ramach integracji napiła się z nimi. I to był kiepski pomysł po całym dniu płaczu , niejedzeniu szybko się wstawiłam. Już wtedy powinnam była trzymać się z daleka od M. Przystojny student prawa – a ja potrzebowałam tego dnia zainteresowania. Urwał mi się film pierwszy raz w życiu. Wylądowałam z nim w łóżku, początkowo się opierałam mówiłam, że nie chcę ale potem alkohol zrobił swoje, problem w tym, że to był mój pierwszy raz. Czułam się jak ostatnia …, ale kiedy przyszedł następnego dnia i zapytał jak się czuję czy wszystko w porządku poczułam się lepiej. I tak stopniowo zaczął mnie do siebie przekonywać. Po feriach wyjechał, wrócił w maju i od tamtej pory mimo, że chciałam trzymać się od niego z daleka to nie wyszło… A teraz siedzę i nie mogę sama siebie znieść, w zasadzie na samym początku powiedział, że nie mogę na nic liczyć, ale ja sama nie wiedzieć czemu w to brnęłam choć dobrze wiem, że dla mnie „bez zobowiązań” to nie było. Oszukiwałam sama siebie, a teraz on pojechał na randkę a ja siedzę, unikam go nie wiem jak mam się zachować udawać, że mnie to nie obchodzi , czy powiedzieć mu, że myślałam ze zasłużę sobie chociaż na coś w stylu: „znudziłaś mi się , albo spotykam się z kimś”. O tym, że z kimś się widuje dowiedziałam się przypadkiem, on chyba nie wie, że o tym wiem. Widocznie czeka aż skończy się sesja ja wyjadę, a on nie będzie tu już mieszkał. Boli chyba najbardziej to, że zawsze wszystko mi tłumaczył, rozumiał jak nie chciałam z nim seksu tak się dobrze przy nim czułam nabrałam pewności siebie, a teraz to wszystko jest kłamstwem. Wszystkie nawet najdrobniejsze dobre słowa o mnie były kłamstwem? Chciałabym, żeby mi powiedział, że ma kogoś, że nie ciągniemy tego, żebym miała o nim dobre zdanie bo przecież zawsze będę o nim pamiętała, w końcu wszystko było z nim pierwsze…
A może powinnam się spakować i wyjechać już w poniedziałek, nie mam jego numeru na FB też nie zaprosiłam go do znajomych więc z czasem przejdzie może nic do niego nie czuje, może mi Się tylko tak teraz wydaje, a może poczekać do czwartku tak jak miałam jechać może jeszcze ze mną porozmawia. Wiem jestem naiwna, nie musicie mi tego mówić.
Dziękuję jeśli ktoś to w ogóle przeczytał
jaksobieporadzic jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując