[SeLeNe86]

Koleżanka z która chodziłam do klasy w gimnazjum a wiec jakieś 6 lat temu z która byłam w dość bliskich kontaktach wychodzi za mąż. Po szkole już tak sie nie kumplowałyśmy tylko sporadycznie spotykałyśmy się na plotki ;-) Gdy dowiedziałam sie o tym od znajomej wysłałam jej smsa z gratulacjami (wesele zaczęła organizować jakoś kolo stycznia i wesela ma 21 kwietnia) Ona wtedy zadzwoniła i powiedział że mnie jeszcze odwiedzi przed weselem tylko że teraz jest chora bo wyszła właśnie ze szpitala.

Dziś spotkałyśmy sie przypadkiem i on mówiła że właśnie miała do mnie dzwonić bo idzie do fryzjera na próbną fryzurę i żebym z nią poszła. Ok spoko zgodziłam się bo i tak nie mam co w domu robić. Poszłyśmy jeszcze do kwiaciarni zapłacić za wystrój kościoła. I ona wtedy mi mówi że bym przyszła na wesele zaczęła opowiadać że oni i tak pare osób zapraszali na tydzień przed ze ona to w ogóle nie wie ile będzie dokładnie. Ja jej na to że nie po to jej pisałam smsy żeby się wpraszać a ona że i tak ma w remizie i ze to jednakowo . No i postanowiłam że pójdę tylko do kościoła złoże jej życzenia wręczę kwiatki i pojadę do domku.

Co o tym myślicie ??