jak spytała który to tydzień i odpowiedziałam, że trwa 13ty to powiedziała, że w takim razie widzi nadwagę bo patrząc na mój brzuch powiedziałaby, że zbliżam się do połowy ciąży. no to powiedziałam, że ja zazwyczaj brzuch miałam tłustszy trochę więc idzie do przodu z macicą i nic na to nie poradzę. miałam te parę cm tłuszczyku to o tyle mam bardziej wystający brzuch niż ktoś, kto miał same mięśnie
i co...? i mówi, że
te 3 kg które utyłam to powinnam mieć w 20 tygodniu a nie w 13tym i że idę na jakieś 30kg do przodu w całej ciąży
trochę racja, że sobie odpuściłam, zawsze musiałam twardo trzymać się pewnych zasad bo nie jestem z naturalnych szczupaków. ale tu się wiele rzeczy nakłada niestety.
- Tomka kontuzja + moje mdłości = brak basenu i spacerów
- na mdłości pomagały mi paluszki i krakersy więc jadłam ich w pracy sporo
- na początku ciąży miałam wieczorami ssanie więc jadałam kolacje
- mega fruktofaza, owoce w każdej ilości a szczególnie czereśni mi się bardzo chciało to jadłam, lepiej to chyba niż jakieś hamburgery jak niektórzy?
- zdarzało mi się jeść deser/ słodkie

- no i soki... ograniczyłam je i rozcieńczam z wodą, ale i tak piję ich więcej niż przed ciążą
nie wiem już sama. załamała mnie tymi 30 kilogramami jakie mogę utyć. to niezdrowo
przykro mi, że mam taki organizm, że zawsze muszę się pilnować z jedzeniem. mój tż je wszystko, mnóstwo słodyczy, tłuste mięsa a nie ma grama tłuszczu, same mięśnie. a ja całe życie siedzę obok i patrzę tylko z zazdrością
