Musimy - nie ma wyjscia
Zazdroszcze super nocy
Nie wierze
Wiem, wiem, tez tak pomyslalam (logiczne to jest).
Zaczynamy diete eliminacyjna. Tzn najpierw mam odstawic owoce sezonowe (bo te placki pojawily sie na ciele Kuby mniej wiecej wtedy,l jak owoce weszly do sklepow). Jak to nie pomoze to bedziemy wykluczac kolejne produkty, np mleko.
80%? Biedactwo malutkie

ale juz ok? Calkowicie sie wyleczyliscie?
Nie mowie o rzeczach z sama chemia.
Ale np jakiś kebsik albo pizzałka
Hhehe widze, ze ostatnie zdanie ma wiele znaczen

Yesssss
Rozkoszna jest

kocham Cie normalnie

Dobre!!
Co ja dzis przezylam... Armagedon. Wojna stulecia to malo.
Nigdy takiej jatki nie mielismy z TZ. K*rwy i inne swinstwa lecialy az milo. Patologia jakich malo, nigdy sie tak nie poklocilismy.
TZ niemalze teatralnie darł już bilet na pociag


A najlepsze? Rozkrecilo sie zanim przyszla tesciowa i trwalo jak weszla

A co jest jeszcze lepsze? Przyznala mi racje, a TZ dostal bure

Oby nigdy cos takiego sie nie zdarzylo.
Mielismy sie pakowac na wyjazd, a TZ zamiast tego byl gotowy spakowac manatki i spitalac stad
Teraz j sie juz smieje, bo podkulil ogon i wyjasnilismy sobie normalnie co nieco, ale wtedy mi do smiechu nie bylo...