Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII
no to sytuację masz jasną. niestety, na Twoją niekorzyść :/ nie wyobrażam sobie, jak można tak postępować.... teraz musisz się wziąć w karby i skończyć z nim definitywnie, bo nie wydaje mi się, że facet, któremu zależy, który kocha pisze do swojej byłej, że jest sam i proponuje spotkanie (Bóg jeden wie w jakim celu). facet nie jest wart funta kłaków.
ja ostatnia jestem w wyjątkowo bojowym nastroju. po tym jak jego ojciec potraktował mnie jak intruza i śmiecia w moim własnym mieszkaniu, jak mój były zarzucił mi kłamstwo, choć wie jaki jego ojciec jest w stosunku do mnie (jaki zawsze tak naprawdę był); po tym jak nie mogę się doprosić, by mi udostępnił wzięcie sprzętów, które umówiliśmy się, że przypadną mi ze starego mieszkania, bo zamki wymienione; po tym jak bez mojej wiedzy wydał na nie wiem co kasę, którą dali nam nasi rodzice na odświeżenie mieszkania, które wzięliśmy na kredyt; po tym jak doprowadzi do tego, że mieszkanie wymaga raczej remontu, a nie odświeżenia, a kasa popłynęła w świat; po tym jak wynająć je komuś mu nie spieszno, ja tam nie mieszkam, on tam nie mieszka (bo przecież łatwiej wrócić do rodziców, bo kto mu będzie gotował i sprzątał), mieszkanie stoi puste, a zgodzić się na sprzedaż nie chce, tak naprawdę "bo nie" i "bo ja stworzyłam problem, ja odeszłam i ja powinnam się męczyć i do niego dostosować"... teraz szukam sposobu jak to wszystko załatwić, choćby w sądzie. on w ogóle nie chce dojść do porozumienia w jakiejkolwiek sprawie.
Edytowane przez Michiru
Czas edycji: 2013-07-06 o 18:40
|