Nie wiedziałam, gdzie to podpiąć, więc jak zwykle wpakowałam w Intymnie

Kiedyś pisałam o tym na tym forum i mój problem, po dyskusji, został oznaczony jako
nerwoból. Chodzi o to, że po długiej podróży często towarzyszą mi skurcze żołądka. Nie wiem, jak to inaczej nazwać. Miałam tak po podróży samolotem do Turcji, ale zaczęły się wraz z pierwszym posiłkiem tam (baaardzo ciężkim), więc to może przez to. Potem miałam tak nad naszym morzem polskim, po podróży pociągiem, kiedy prawie nic nie zjadłam. A jedzenie było ohydne w ośrodku i w dodatku w ilościach śladowych, dlatego przez większą część czasu jadłam słodycze i słodkie przekąski dostępne w sklepiku.
Jak to się objawia? Ano dręczą mnie takie PASKUDNE skurcze żołądka. Do tego stopnia, że nie mogę chodzić nawet, bo mnie skręca i bardzo boli. A ja jadę pojutrze do ciężkiej pracy w polu i jeśli mnie te bóle dopadną, to po mnie. Poza tymi skurczami dokuczliwe gazy i biegunki... Kupiłam stoperan, espumisan, ibuprom, paracetamol, nospę. Poza tym będę jeść jedzenie z domu i ze sklepu polskie, do jakiego jestem przyzwyczajona + jadę na luzie autem, a nie pociągiem, ale i tak jelita będą w ciągle tej samej pozycji przez dwa dni w aucie.
Poradzicie mi coś? Boję się, że mnie to dopadnie i sparaliżuje. Nie stresuję się wyajzdem, w sumie nie mogę się doczekać. Może jakiś rumianek, melisę wziąć?