[maharet1092]

Napisane przez matallewar

Jest paskuda i nerwus, ale z porodu to pamiętam, że był mega wyrozumiały, mega cierpliwy, znosił moje gadanie (jak to go nienawidzę, że mi to zrobił ), znosił moje płacze i prośby, żebyśmy pojechali do domu - bo powiedziałam, że nie rodzę i żeby mi prywatnie cc załatwił, bo ja mam dość i w ogóle nie mam mu KOMPLETNIE nic do zarzucenia, latał, wszystko załatwiał, krzyczał na położne, jak mnie olewały...

To mój przy pierwszym nie był, a teraz to si,e zastanawia.Jakoś go zmusza nie będę, bo jeszcze urazu nabierze.


Co do CC to ja też nie chę, najbardziej boje sie dochodzenia do siebie potem, bo to jest jednak operacja.Ze nie będę mogła sama siebie ogarnąć a co dopiero jeszcze noworodka i niemowlaka