Napisane przez Nickey
Witam,
przedstawię temat w skrócię:
moja partnerka, z którą jestem niespełna pół roku wyjechała na urlop do swoich kuzynów nad morze na niespełna 2 tyg. Dzisiaj wróciła, poinformowała mnie o tym, chociaż tego nie wymagałem, więc siłą rzeczy spytałem ją o spotkanie - dlaczego? Gdyż przez ten czas kiedy była na urlopie pisała, dzwoniła, że tęskni bardzo, więc logiczne, że ja też i spytałem o dzisiejsze spotkanie ona odpowiedziała '' innym razem '' - CO TO MA BYĆ?! Okay rozumiem, że nie jest to bajka, w której ona wraca i rzuca mi się w ramiona, rozumiem to i nie płakusiam z tego powodu, ale skoro telefonicznie mówiła, że tęskni, że nie wytrzymuje już beze mnie to chyba nie powinna mi wyjeżdżać z takim tekstem...
Teraz jest tak, że ja myślę, może mam urojenia, że ona przez ten urlop coś sobie przemyślała - myślę, że chodzi o jej byłego partnera, który do niej chcę wrócić i po prostu sprzedała mi tani tekst '' tęsknie za tobą '', a teraz ma mnie w 4 literach. Nie wiem co robić, czuję się zlany, ale z drugiej strony rozumiem - brak jedzenia w lodówce, wyprać ubrania z urlopu, ogarnąć się, pójść na zakupy itd.
Plan mój jest jeden - urwać kontakt, nie zamierzam się do niej dobijać, dociekać co się stało, albo nie stało, skoro i tak to niczego nie da, niczego nie zmieni - o ile moja werja, że ma mnie nagle 2 4 literach jest prawdziwa. Jest też plan, by urwać kontakt, ale czekać ciągle na nią i zobaczyć co czas przyniesie - będzie ciężko tak czekać i czekać, ale dam radę.
Co o tym sądzicie, co robię źlę - urojanie, czy może jednak coś jest na rzeczy - czy urwnaie kontaktu będzie dobrym rozwiązaniem?
Może i mam urojenia, ale może ona ma siekę w głowie - mówić telefonicznie ''tęsknie'', ''kocham'', a kiedy jest na miejscu to pada tekst '' innym razem '' - no to innym razem, takim razem, że ja się odcinam już teraz od niej, tak foch, bo jest mi dziwnie z tym...
|