[ysabell]

Rok temu przeszlam przez okropny i bardzo bolesny rozpad zwiazku. Zwiazek dwuletni, pierwszy rok mieszkalismy razem, potem ja wyjechalam do innego kraju, bo dostalam tam swietna prace. Ja bylam sama na emigracji, bez przyjaciol, i tylko moj facet i nadzieja na wspolna przyszlosc jakos utrzymywaly mnie przy zyciu, bo on sie mial do mnie przeprowadzic za jakis czas. Wszystko zaczelo sie walic w zwiazku (on prawie w ogole nie inicjowal kontaktu, dystansowal sie), w pracy tez bylo zle, w koncu on mnie rzucil. Zaraz potem stracilam prace. Bylam w straszliwym dolku, sama, zaryczana, w obcym kraju bez jezyka. Po prostu zycie i plany rozprysnely mi sie na kawalki. Ale zmusilam sie, zeby wyjsc do ludzi i poznalam mojego obecnego TŻ. Od razu znalezlismy razem mieszkanie i tak sobie wspolnie zyjemy, jest calkiem fajnie, ale bez fajerwerkow. TŻ jest kochany, opiekunczy, mamy plany na przyszlosc. A tak raz w tygodniu mam epizody mega tesknoty za exem. Sni mi sie i budze sie zaplakana. Czasem wchodze na jego facebooka albo po prostu zaczynam o nim myslec od tak i zaczynam ryczec. Mam zlamane serce. Czuje ogromny zal, tesknote, i naprawde oddalabym wszystko, zeby cofnac czas i byc w poprzednim kraju z moim eksem. Nadal go kocham, choc to zupelnie irracjonalne.

Wiem, ze nie ma opcji powrotu. Nie odbiera telefonow, nie odpisuje na maile, odcial sie zupelnie. Zreszta to nie byloby dobre, bo tyle sie przez niego wycierpialam, ze nie chcialabym przez to znow przechodzic. Ex nie chce sie nawet przyjaznic.

Co mam zrobic, jak o nim zapomniec? Nie wymaze wspomnien z pamieci, ale chcialabym je jakos odlozyc na półke przeszlosci, i spokojnie sobie zyc dalszym zyciem. Moj TŻ nie zasluguje na to, zeby jego dziewczyna tesknila za bylym. Rozstanie bylo 1.5 roku temu, a ja nadal nie moge sie do konca pozbierac, nie wyobrazam sobie ze tak bedzie zawsze... Jak zapomniec?


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.