najpierw szybka relacja z wizyty u gina - bo warto się trochę pośmiać -4 razy dostałam ochrzan:
- że nie karmię już piersią - jak śmiałam w ogóle podjąć taką decyzję,
- że dostałam zapalenia piersi (wg niej to tylko moje fanaberie, to nic, że dwa dni nie miałam siły podnieść się z łóżka, miałam masakryczne bóle mięśni i gorączkę)
- że mam jakieś brzydkie upławy - jak mi pół szpitala w trakcie porodu wkładało łapy między nogi to trudno wyjść z tego cało, poza tym mówiłam o tym położnej na wizycie, a ona powiedziała mi, że to normalne, bo to pozostałości po połogu,
- iże na ten ból piersi biorę ibuprom (gdyby nie tabletki, to naprawdę chyba bym umarła).
Wyszłam statmąd mega wk.urwiona, mega zmęczona i w ogóle.
Aaaaa...i żeby było ciekawiej, wystawiła mi zaświadczenie do becikowego od 26 tygodnia (od tego momentu do niej chodziłam), to nic, że mam ksero karty ciąży, gdzie 1wsza wizyta już w 6tym tygodniu i wszystkie badania mam na papierze. Tak więc czeka mnie wyjazd całodzienny do Poznania, a i tak pewnie w MOPS-ie będą się czepiać, że mam 2 papierki, a nie jeden.
Także, jak widać, u mnie jak nie urok to sr.aczka (tylko, że sr.aczki nie ma, jak najbardziej potrzebna

)
I z tego co pamiętam:
Dady też przeciekają, mój panicz jakoś przesikuje je czasem bokiem - no chyba, że to moja wina i źle zapinam.
Magiusa - zaczęłam dopajać przegotowaną wodą i jest więcej kup. Mały nawet chętnie pije, chociaż z początku było ciężko.
A teraz zabieram się za nadrabianie, trochę żeście naskrobały od wczoraj
