[papalinka83]

Napisane przez ladanseuse14

dziewczyny ja to wszystko wiem... ale on uważa, że ja przesadzam... płacimy im za wykonanie roboty, D. niby ich pogania ale... ;/ poza tym przeciez gladzie sa juz dawno, mozna je np zagruntowac, nie? to juz jakas robota mniej... mozna zaczac malowac - co to przeszkadza w kladzeniu plytek w innym pomieszczeniu? miał przyjechać bój 18 letni kuzyn nam do pomocy od 22 lipca żeby właśnie takie rzeczy porobić bo jednak pomalować 86 m mieszkanie sufity grunty itp to jednak duzo roboty to mi wlasnie w tym momencie d powiedzial, ze w lipcu zadnego remontu my tam nie robimy i mam mu napisac, ze ma nie przyjezdzac.. ze remont my (czyli wlasnie malowanie skrecanie kuchni itp) robimy dopiero w sierpniu. aha i to nic, ze od dzis do 30 lipca ma urlop, ktory wzial wlasnie na ten cel a pozniej znow bedzie pracowal od rana do nocy i chyba nie wiem samo sie zrobi

Wiesz co, nastaw się po prostu, że po porodzie pojedziesz do mamy i nie stresuj się, a D. będzie musiał dokończyć sprawę mieszkania. Dziwne, że on tak beztrosko podchodzi do tego, zwłaszcza że z tego co piszesz to jeszcze zostało mnóstwo roboty. Ja miałam remont rok temu taki gruntowny i to była masakra i strasznie długo wszystko trwało. Także naszykuj sobie torbę do szpitala, ciuszki dla Julki na początek i po prostu wyluzuj z tematem, a on sam się będzie później martwił