Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Bo motor masz w pralce, MOTOCYKL między nogami 2 :D
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2013-07-17, 22:00   #1504
Świniaczek
Zakorzenienie
 
Avatar Świniaczek
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Gdzieś tam na końcu świata :)
Wiadomości: 3 048
GG do Świniaczek
Dot.: Bo motor masz w pralce, MOTOCYKL między nogami 2 :D

Cytat:
Napisane przez A_neta1 Pokaż wiadomość
Rodzice mi na urodziny kupią suzuki gladius Taki jak chcialam

Zazdroszczę

Cytat:
Napisane przez paula54 Pokaż wiadomość
U mnie to samo - jak zaczęłam przebąkiwać, że też chcę jeździć (chociaż nei wiem, czy dotarło do nich, że sama a nie na zadupku), to tatuś stwierdził, że mi do auta dorzuci, ale na motocykl nie pożyczy, ani nie zaaprobuje. Teściowie to samo. Niby wszyscy wiedzą, że mój mąż dobrze jeździ, ale mimo wszystko "bo my się o was boimy".
A ostatnio - jak dostałam kasę na urodziny to z przykazaniem, że mam sobie coś fajnego kupić a nie "wyjeździć" . A jak pod choinkę sobie zażyczylismy gmole to się w czoło popukali.

Jeśli chodzi o dzieci - wiem jedno, na pewno u nas będzie to spory problem z utrzymaniem moto i pewnie suzi będzie musiała pójść pod młotek na poczet czterech kółek. Zresztą ja i tak w ciąży bym nie wsiadła na moto, a Stary będzie musiał jakoś to przeżyć. Taka była między nami od początku umowa
No u mnie też był bunt, A zafundowali w ramach nagrody za zdaną maturę (wagarowała tyle, że byli święcie przekonani, że nie zdam ), więc nie mieli odwrotu ;p Wcześniej jeździł brachol więc trochę przetarł mi szlaki ;p

Co do dzieci - trzymam mojego dziadzia dopóki nie zaciążę - a nie stanie się to w przeciągu najbliższych 5 lat na pewno Ogólnie doszłam do wniosku i to już prędzej, że owszem, jest ryzyko i ono jest fajne z jednej strony , ale nie jeśli w grę wchodzi dziecko. Ale chodzi mi tu o sam okres ciąży, bo później jakbym miała możliwość to jak najbardziej bym dalej jeździła

[1=9bcd8d6a9691606220db279 acbf81f81b2ccc931_62ddcef 27e2e2;41842474]Hihi, ja Cię rozumiem, kiedyś instruktorowi kursant odwołał jazdę i było tylko "mogę jeszcze?!?!" i tak wyjeździłam 4h. A potem na noc do pracy. Nabuzowana byłam nieźle. A potem o północy (przerwa) byłam tak zmęczona, że poszłam spać do pokoju wypoczynkowego Ale ofc było, że się źle czuję Ahh te nocki, teraz mi ich brakuje trochę[/QUOTE]

Przypomniałaś mi mój dzień pracy po uświadomieniu męża, że chcę się rozwieźć Spałam w nocy całe 2 godziny, w pracy byłam od 10 do 19, mniej więcej od 12 do 14 spałam w mojej "kanciapie" Jestem kasjerką główną, w kanciapie pilnuję pieniędzy, liczę i takie tam ;p
__________________
W świni siła! W świni moc!


Świniaczek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując