Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Śląsk :)
Wiadomości: 5 628
|
Dot.: Cyc ogromny, krągły brzuszek-a w tym brzuszku jest maluszek. Mamy XI-XII 2013.
Cytat:
Napisane przez aaby
Dziewczyny, baaardzo dziękuję Wam za wszystkie kciuki!
Przepraszam, że dopiero piszę, ale mimo, że badanie było rano, to tak naprawdę dopiero usiadłam na tyłku...
Więc z serduszkiem Niny w teorii wszystko ok
Piszę w teorii, bo ognisko w lewej komorze wciąż jest i ani myśli, żeby zniknąć Jak zapytałam, co to oznacza, jakie jest zagrożenie, to usłyszałam "Taka jego natura" 
Generalnie z wizyty jestem mega niezadowolona! Przede wszystkim baadanie miał wykonywać super hiper profesor, a wykonywała jakaś pani dr. Byłam bardzo zdziwiona, ale stwierdziłam, że nie zapytam na dzień dobry, bo laska się wkurzy i jeszcze oleje badanie. Badanie trwało może 3 minuty A niby echo jest takie długie i takie dokładne 
Po kolei niby każdą komorę sprawdzała, przepływy, zastawki itp., co chwilę słyszałam tylko bicie, ale nic nie widziałam, bo monitor był tylko jeden. Zapytałam "Czyli w teorii nie ma powodów do niepokoju?", to usłyszałam "W teorii to takie pojedyncze ognisko nie jest wskazaniem do echa. Pan dr trochę się pospieszył"
Także nie musiałam pytać gdzie jest prof., żeby lasia była niemiła 
Generalnie zakończyła badanie mówiąc, że serce prawidłowo. Próbowałam jakoś się uśmiechnąć czy coś, na wyjście mówię "Czyli jest dobrze?", a ona: "Poważnych wad serca nie stwierdzam"... Ku.ź.wa, a niepoważne!? Odniosłam wrażenie, jakby była zła, że ktoś jej w kawie przeszkodził. Albo sobie pomyślała, że przyszła lasia z gabinetu prywatnego, to niech echo też robi prywatnie 
Zbiła mnie laska z tropu, już nawet nie pytałam, gdzie prof., marzyłam by wyjść...
Wyszliśmy ze szpitala i zwyczajnie się rozpłakałam. Super usłyszeć, że z serduszkiem wszystko dobrze, ale laska kompletnie mnie nie uspokoiła, wręcz jeszcze bardziej zaniepokoiła 
No ale Nina mamę za takie myślenie skopała, więc już wszystko jest git i próbuję nie dopuszczać do siebie złych myśli 
Po szpitalu podjechaliśmy do lumpka. Dziwne pustki były, kupiłam tylko dwie pary spodnie dla młodej - jedne dresy, i jedne takie wiosenno-letnie:
Załącznik 5333050
Potem pojechaliśmy po raz pierwszy oglądać jakiekolwiek wózki. Evo odpadł od razu - jakiś taki rozklekotany i na żywo szału nie robił 
Za to Igo wpadł w oczy i jest solidnym konkurentem dla 4Ridera I jest przede wszystkim lżejszy 
Nie mieli żadnego X-Landera, więc nie mogliśmy zobaczyć, ale na szczęście jest jeszcze chwila.
A potem CH. Po paru godzinach łażenia praktycznie na siłę kupiłam bluzkę: http://store.orsay.com/bluzka-bia-y-...uctId=68560201 Ubiorę ją do czarnych rurek i tyle... Ciężko jest w ciąży znaleźć cokolwiek Pewnie gdybym na gwałt nie potrzebowała, to byłoby mnóstwo, a tak nie było kompletnie nic. Zawsze tak jest 
Kupiliśmy też papier do prezentu na roczek i po 15 byliśmy w domu. Mąż się przebrał i zawiozłam go na męskie popołudnie przy piwie, ja pojechałam do mamy i dopiero niedawno wróciłam. Głowa mnie boli, najchętniej bym się położyła, ale zbiera się na burzę, mąż jest kawał drogi od domu i w dodatku miałby sam wracać więc powiedziałam, żeby zadzwonił, podjadę po niego. Także czekam na telefon.
Czyż nie jestem żoną idealną? 
A Nina szaleje 
|
no i super ze wszystko ok! niepotrzebnie sie martwisz! A Ninka bardzo dobrze zrobiła ze CIę skopala !
__________________
..
|