Pitulek chyba sobie wreszcie wykombinował jak obracać się na bok. Nogi do góry, potem pupa i hop zawsze na lewą stronę

rano mu idzie najlepiej. Na brzuszku też już czasem jedną rękę wyprostuje i tak się chybocze jakby miał przekręcić, ale jeszcze trochę brakuje. Niedługo się doczekam

i skończy się beztroskie zostawianie dziecia na środku łóżka.
Powoli się godzę z myślą, że nie będę już karmić piersią - młodemu mleko służy i ja odżyłam na normalnym jedzeniu (ahh czekolada, truskawki, żółty ser, masło, jogurty ahhh

) w środę idziemy do pediatry to pewnie to potwierdzi. Karmienie jednak idzie nam różnie, moim głównym problemem jest wstrzelić się kiedy jest naprawdę głodny. Jak był na piersi to go rozumiałam ot tak, teraz wszystko się pozmieniało i muszę się synka uczyć na nowo. Czasem tak bardzo chcę na karmić, że mi wychodzi przymuszanie a on się buntuje

muszę zacząć go bardziej sluchac

, bo jak jest głodny i trafię to je ze smakiem.
Kupiłam mu dziś krótkie spodenki (już 3
) mam słabość do ubranek F&F z Tesco.