[AnonimowaMoni]

To znowu ja Po lunchu.
Pospałam do 7 rano czyli do 14 na polski czas). Pogoda piękna, tyle tylko,że wilgotność ogromna. Do tego o 6 rano jest jeszcze szaro ( późno robi się jasno, ale dłużej jest też jasno) Nawet w cieniu nie ma za bardzo ulgi. Powoli się rozlokowuję - póki co wypakowałam wszystko z walizek i zostawiłam na łożku

Lot spokojny - zarówno jeden i drugi. Urzędników miałam fajnych. W tej "cudownie" długiej kolejce na lotnisku stałam w miarę krótko i cała papierkowa robota poszła migusiem.

Wrzucam Wam fotkę z NY - staliśmy w korku i cykaliśmy foty w nudów. Chciałam Wam pokazać te sławne żółte taksówki, ale wszystkie są już nowe ( nie są to te stare znane nam z filmów) i to już nie to

Popatrzę o co tam pytałyście jeszcze i odpiszę, jeśli mi bateria nie padnie.

Cieszę się ogromnie!! Choć jeszcze nie czuję,że to nie Polska.