Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Przeszłość seksualna partnera
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2013-07-25, 16:14   #79
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: Przeszłość seksualna partnera

Cytat:
Napisane przez WDM Pokaż wiadomość
Włącza mi się czerwona lampka, gdy słyszę o okresie korzystania z życia i czasie ustatkowania.
mnie też się włącza. Ale tu nikt zdaje się, nie mówi o okresie korzystania z życia i szukaniu dziewicy do małżeństwa. Bo, powtórzę, co już pisałam - relację o ich rozmowach mamy z jednej strony, strony, która piętnuje komentowane zachowania bardzo silnie. Być może przypisuje partnerowi motywacje wyobrażone przez siebie, racjonalizujące w jej przekonaniu jego postępowanie. Zauważ, że przywołujesz cytaty z jej opowieści - to ona pisze, że on korzystał z życia (jego motywacja mogła być zupełnie inna, ale ona opisuje to za pomocą czytelnego dla siebie schematu), i tak dalej. Owszem, jest ten punkt o przerzucaniu odpowiedzialności, ale z drugiej strony - ciągle nie wiadomo, dlaczego on w ogóle o tym jej opowiedział. Być może ona wywołała jakąś swoją deklaracją jego opowieść. Częściej niż byśmy chcieli, pytając ryzykujemy odpowiedź.

Na ogół nie przekonuje mnie argumentowanie z jednostronności relacji - niemniej tu, jeśli chcieć by osądzić gościa za dość wstrętne zachowanie, wolałabym nie opierać się na narracji czynionej z perspektywy internalizującej ową konwencję. To ona zachowuje się zgodnie z nią, nie on. On po prostu znalazł sobie miłą dziewczynę, w której się zakochał, bo był już gotowy na nowy związek. A ona komplikuje. Niemniej - w jednym się zgadzam - niech słucha siebie. Nie ma sensu siedzieć w związku, w którym się czyni takie rozkminy jak ona czyni.

---------- Dopisano o 17:14 ---------- Poprzedni post napisano o 17:09 ----------

Cytat:
Napisane przez takasobie93 Pokaż wiadomość
Próbujesz sie usprawiedliwiać, czy co? Chcesz zacząć od krzyknięcia do mnie dzieckiem, a sama reprezentujesz w moim odczuciu skrajnie nieodpowiedzialny i niedojrzały poziom. Osoba robiaca to z osobą zajętą, przyczynia się do zdrady pratnera tej osoby i jakies pokrętne tłumaczenie slowne czy gierki, ktore probujesz zastosowac wcale tego nie zmieniają. Spodziewalam sie szarży Kalinci, a tu widze kto zupełnie inny mnie tak negatywnie zaskoczył, ale tak jak i są na świecie mordercy, złodzieje, psychopaci, gwałciciele, tak osoby zdradzające i sypiające z zajętymi też gdzieś się zawsze znajdą. Wiem ze kaliber porównan jest zupełnie inny natomiast analogia bardzo podobna.
ale jakie pokrętne tłumaczenia czy gierki? Czego nie rozumiesz w twierdzeniu: ludzie będący w związku decydują o jego kształcie i za niego odpowiadają? Czy może nie rozumiesz stwierdzenia, że można być w związku niemonogamicznym, w którym zdrada w sensie seksu pozazwiązkowego zaistnieć niejako z definicji nie może?

No więc ja po prostu nie zajmowałam się nigdy tym, jak swoje związki ustawiają moi partnerzy. Jako osoba dojrzała i odpowiedzialna, przedyskutowałam tę sprawę w swoim związku, w którym, uwaga, ani nie obiecuję, ani nie oczekuję, monogamiczności. To są naprawdę bardzo proste sprawy, jak już się przyjmie do wiadomości, że ludzie odpowiadają za swoje decyzje i dotrzymywanie swoich zobowiązań, i nie należy rozkładać odpowiedzialności tam, gdzie jest ona jednostkowa.
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując