Witajcie drogie wizażanki

, Nie mam nikogo obiektywnie patrzącego na mój problem z boku, więc zwracam się o porade do Was kochane.
Mam 36 lat, mąż 35, pobraliśmy się dziesięć lat temu, mamy 9-letniego syna.
Nigdy nie było między nami fajerwerków, ale mąż jest dobrym człowiekiem i moge zawsze na niego liczyć, tak jak on na mnie.
Problem tkwi w tym, że on wogóle o siebie nie dba - NIE CHODZI DO DENTYSTY, brak mu jedynki,(i nie tylko) ale wydaje sie tym nie przejmować. Powiedziałam, że skoro tak mu dobrze to nie będziemy się całować - no i się nie całujemy od dawna. A on do dentysty nie poszedł.
Po drugie ma kiepskie wyniki cholesterol nadciśnienie, a ulubiony sposób spędzania wolnego czasu to piwo,komputer i telewizor

Jestem załamana, bo patrzę na spoconego tłustego prosiaka,puszczającego bąki, który kiedyś był fajnym facetem. Nie wiem jak do niego dotrzeć, rozmowy nic nie dają, awantury też nie.
Wystarczyłoby kilka godzin sportu w tygodniu i raz w miesiącu dentysta na dobry początek, ale nie chce mu się

Zaznaczę, że nie jestem ideałem ale staram sie w miarę możliwości dbać o siebie. Nie wiem co robić. Proszę o radę bo łapie już strasznego doła
