Mam jedno dziecko (roczne), o ciążę starałam się równo rok. Jak mijał ten rok to wybrałam się do kliniki leczenia niepłodności zrobić badania, TZ nawet zbadał nasienie

Ja czekałam na @ by zrobić badania ale nie doczekałam sie, bo byłam juz wtedy w bardzo wczesnej ciąży

Ale to tak na marginesie.
Oczywiscie, ze w przypadkach problemów z zajściem w ciążę jestem za tym by badać się, szukać przyczyny i leczyć a nie pozostawiać sprawy same sobie. Jestem też za in vitro

Jestem też za podtrzymywaniem ciąży późniejszej, trzeba robić wszystko by ciążę donosić.
Jestem jednak przeciwna ingerowaniu już na samym początku, tu ufałabym naturze. Zgadzam sie z tym co
tu jest napisane (w wywiadzie). Jest tam między innymi napisane: "Poronienie to zjawisko naturalne. Większość z nich jest bardzo wczesna, pojawiaja się mniej więcej w terminie miesiaczki. (...) Traci sie w ten sposób 40-60 % ciąż. Większość tych płodów ma wady wrodzone. Są to wady śmiertelne. Nie ma żywych ludzi z takimi wadami czy uszkodzeniami" . Co się bedzie działo jak uda sie sztucznie podtrzymać taką ciażę?
I jeszcze wiele osób jest przeciwna in vitro z tego powodu, ze następuje tam "utrata" zarodków. Nie wiedzą, ze gdy rzecz się dzieje naturalnie, to też 40-60% zarodków jest roniona i jest to normalne.
Ja rozumiem ból kobiet po poronieniu... Ja by przez to nie przechodzić (a przynajmniej zmniejszyc ryzyko) nigdy nie robiłam testu ciążowego zaraz po spodziewanym terminie @. Czekałam. Czasem @ przychodziła z opóźnieniem.... Podobno często to poronienia. Nie wiem czy poroniłam i ile razy. Wolałam tego nie wiedzieć. Będąc natomiast w ciąży test zrobiłam w 7 tygodniu. Już domyślałam się, ze to ciąża, bo od terminu @ minęły 3 tygodnie. Oczywiście taka ciąża nadal njest bardzo wczesna i nadal bardzo zagrożona. Żyjemy w takich czasach, że dowiadujemy sie o ciąży wcześnie - nawet jak chcemy dowiedzieć się późno
