2013-08-06, 08:47
|
#9
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 699
|
Dot.: Rozpakowywania ciąg dalszy! Finałowy wątek poczekalniany wakacyjnych Mam 2013,
Przekopiuje tutaj bo tam pewnie nikt nie zajrzy :P
Opis porodu Igorka <3
Około 7:15 stawiłam się na oddziałową izbę przyjęć tak jak mi kazali. Tż w tym czasie jechał po wyniki ostatnich badań. Przyszła do mnie ta sama pani doktor, która zapisywała mnie na termin i zbadała od środka.
Podpięto mnie pod ktg a inne panie dopełniły formalności. Ja wypisywałam ankietę dla anestezjologa. Na ktg ponoć nawet jakieś skurcze się pisały ale ja czułam tylko fikającego Igora. Przebrałam się w koszulę i poszliśmy na sale. Za drugim razem wkłuli mi wenflon i podawali płyny. Na usg wyszło że Igor może mieć max 2900 g i że ma długie nogi
Trochę posiedzieliśmy ( oczywiście kilka telefonów od wszystkich bo wiedzieli o cc) jakoś chyba koło 10:30 zabrali mnie na operacyjną, podpięli mi kabelki. Lekarka z pielęgniarką sobie nuciły piosenkę na całą sale
Przyszedł przystojny ^^ anestezjolog i zrobił mi znieczulonko w plecy. Położyłam się, dali parawanik. Anestezjolog sprawdzał gdzie czuję zimno a reszta przystępowała do akcji. Jak się okazało na lampach wiszących odbijała się odrobina tego co za parawanem więc sobie oglądałam cały czas :P. Nacięli mnie w miejscu pierwszej cesarki. Było fajnie aż zaczęli mnie mocno szarpać na boki a po chwili w odbiciu zobaczyłam wyciągniętą główkę Igora. Nie zdążyli wyciągnąć reszty a Lew już zaryczał ^^ jaki to zły żę go wyjęli. Pokazali mi go zza parawanu i pierwsza myśl - cały tatuś <3 . Zabrali go na oględziny a mnie zszywali. Po chwili przynieśli Igora, dałam mu buziaki i poprosiłam o pokazanie tatusiowi i tak zrobili . Igor ważył 2610g i miał 49 cm. 10 pkt w skali. Zszyli mnie i przerzucili na inne łóżko i zawieźli na sale, tam podpięli pod cały monitoring . Tż był spokojny i radosny ( chyba jeszcze docierało do niego ) poleciał po synka na noworodki, odrazu przystawiłam go do cyca, ładnie złapał i jadł. Z tatusia byłam bardzo dumna bo mimo strachu brał pewną ręką Igora na ręce, kołysał a nawet sprawdzał pieluchę. Opowiadał , że kiedy chodził między noworodkami a salą to zawsze jak zostawiał Igora ten zaczynał płakać.
W szpitalu zostaliśmy dzień dłużej ze względu na jony ale już jest wszystko dobrze, sporo przez ten czas mi Igiego pokuli ale jak mus to mus.
|
|
|