Dot.: Samobójstwa ''z milosci''
Nie nazwałabym samobójców świrami, nie żyję ich życiem i nie wiem co w ich głowach siedzi. Zakładam jednak, że jeśli ktoś decyduje się na taki krok, to ma powód, nikt nie robi tego dla fanu. Nie jest prosto przewalczyć najsilniejszy z instynktów istoty żywej.
Z kolei kompletnie inny stosunek mam do szantażystów emocjonalnych, którzy straszą "jak mnie zostawisz to się zabiję" - takich tylko tępić. Miałam do czynienia z takim żałosnym typkiem i mówiąc szczerze, to takim zachowaniem zdewaluował się w moich oczach do zera, tak, że rzucając go miałam głęboko w zadzie to, czy rzeczywiście to zrobi czy nie. Oczywiście żyje sobie nadal.
|