2013-08-15, 16:54
|
#1
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1
|
Wygląd nie daje mi normalnie żyć
Cześć, mam na imię Joasia. I żeby nie było, że dramatyzuję. Nic przez niego nie jestem w stanie zrobić, odbiera mi całą pewność siebie i nawet podczas rozmowy z kimś mam schizy, ze dostrzega te wszystkie szczegóły co ja. :/ Schudłam trochę i czuję się troszkę lepiej w swojej skórze, pracuję nad sobą, ale nienawidzę siebie... Nienawidzę swojej twarzy. Patrząc w lustro chce mi się płakać. Próbuję wbić sobie do głowy, że wygląd nie jest ważny, ale zazdroszczę ładnym ludziom i jest mi przykro gdy słucham jakie to znowu komplementy dostali.
Nie potrafię znaleźć w sobie nic ładnego. Mam dziwny kształt twarzy, kwadrat połączony z sercem i brodę jak Reese Witherspoon. Mocne rysy twarzy przez które gdyby nie półdługie włosy wyglądałabym jak facet. Włosy są za grube i za ciężkie, nawet kucyk rozlatuje się po godzinie. Niby fajne rzęsy, ale co z tego, skoro ich nie widać przez opadające powieki. Nienawidzę swoich oczu. Nie dość, że kolor zgniłej zieleni to jeszcze te głupie powieki, przez które wyglądam jakbym była cały czas zła albo smutna. Muszę golić nogi codziennie, bo włosy odrastają już po 20 godzinach. Nie umiem pozbyć się owłosienia nad wargą, które strasznie mi przeszkadza. Leczę od roku trądzik i jest trochę lepiej, ale nigdy nie będę miała ładnej cery. Mam siebie dosyć. :///// jak się zmienić/zaakceptować.      
|
|
|