Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Jak nie być bluszczem?
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2013-08-18, 21:41   #1
willy_nilly
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 1 208

Jak nie być bluszczem?


Czego oczekuję od tego wątku? Hmm... chyba po prostu chciałabym się wyżalić.

Jestem bluszczem. Strasznym. Typowym. Choć już i tak udało mi się wypracować w sobie wiele i nie złościć się, że facet pisze 2 smsy dziennie, a nie 200, że nie dzwoni i nie rozmawia ze mną godzinami, bo nie widzi takiej potrzeby, bo pracuje, jest zajęty lub woli sobie w spokoju pooglądać telewizję bez przerywników w postaci smsa co 5 minut.

Staram się nie spoglądać ciągle na telefon, nie robię o to wyrzutów. Czasami jest mi przykro (a chyba jednak nie powinno?), że facet, kiedy nic nie robi, tylko cały dzień leży przed tv, nie potrafi zadzwonić i spytać, co u mnie, tylko zdobędzie się na kilka zdawkowych smsów, ale staram się sobie to tłumaczyć tym, że są ludzie, którzy telefonów używają tylko wtedy, kiedy muszą - kiedy chcą pokazać, że myślą ("Co u Ciebie?"), zadzwonić z propozycją spotkania albo w jakiejś konkretnej sprawie, a nie lubią wisieć na telefonach, bo tak i już. Fakt faktem, że mój obecny facet w początkowych tygodniach naszego związku sam pieklił się, kiedy nie odpisywałam 30 minut, jednak chyba poczuł się w tej relacji już na tyle swobodnie, że może zdał sobie sprawę, że nie musi już mnie zagadywać ciągle smsami, żebym była i teraz stać go właśnie jedynie na takie "służbowe" telefony ("Spotkamy się dzisiaj?", "Potrzebuję X, jesteś w stanie mi pomóc?"), dwa smsy. Tak to sobie przynajmniej tłumaczę - że to wcale nic nienormalnego i że powinnam się cieszyć, że nie rozwijamy swojej znajomości wirtualnie.

W czym problem? Ano w tym, że nie wypleniłam do końca swojej bluszczowatości i zdarza mi się urządzać chore jazdy. Staram sobie organizować czas (póki mam wakacje i nie spędzam połowy dnia na uczelni) - jeździć na basen, na zakupy itp. Jednak nie działa to wszystko tak kolorowo, jakbym chciała.

Przykładowo spędzam z facetem trzy wieczory z rzędu albo cały dzień od 10 do 3 w nocy itp. i jestem zawiedziona, kiedy on kolejnego dnia woli leżeć przed tv cały dzień zamiast się ze mną spotkać. A przecież teoretycznie wiem, że spotykanie się 2/3/4 razy w tygodniu to wcale nie tak mało i że nie trzeba spędzać ze sobą całego wolnego czasu... że są inni znajomi, rodzina, potrzeba poleniuchowania przed tv...

Albo np. facet wyświadcza mi przysługę, kiedy zostawię u niego cokolwiek i sam proponuje, że mi to podrzuci, żebym nie musiała się fatygować, a ja jeszcze mu robię chore sceny, kiedy już przyjedzie - nie mówię mu oczywiście, o co mi chodzi wprost, tylko urządzam scenę, bo... mam pretensję, że nawet nie chce wejść i spędzić ze mną trochę czasu, tylko oddaje mi rzecz w biegu i woli wracać do domu przed tv. 5 minut później dochodzi do mnie, co zrobiłam i dzwonię do niego z przeprosinami.

Staram się nad tym panować i często oczywiście w sytuacjach, jak opisana wyżej, choć jest mi strasznie przykro (A przecież nie powinno!!! Przecież powinnam się cieszyć, że facet sam z siebie zaproponował, że przyjedzie mi coś oddać, żebym nie musiała specjalnie jechać!!!) daję mu buziaka, dziękuję za przysługę i wykazuję się zrozumieniem, że jest zmęczony/ma zły dzień itd. i dlatego tym bardziej mu dziękuję, że zrobił to dla mnie, aż mnie prosi, żebym już mu nie dziękowała, bo przecież nie muszę.

Błagam, pomóżcie mi nad tym zapanować, bo czasami jestem przerażona swoim zachowaniem. I moje słodkie podziękowania, chwalenie faceta, docenianie go, za kilka dni szlag trafia, bo w podobnej sytuacji zachowuję się jak wariatka!

Jeśli to ma znaczenie, to dodam, że prawdopodobnie cierpię na nerwicę natręctw. Nie zdiagnozował mi tego lekarz, mam silną psychikę (?), więc własnym działaniem udało mi się wyeliminować wiele objawów, które przeszkadzały mi w normalnym funkcjonowaniu, jednak wciąż jest garstka tych, których nie udało mi się wyplenić (jednak nie są już tak uciążliwe).

Czasami mam wrażenie, że siedzą we mnie dwie skrajne osobowości - jedna czuła, kochana, wyrozumiała; druga - buntownicza, wiecznie obrażona, robiąca sceny.

Chcę z tym walczyć...
willy_nilly jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując