2013-08-27, 11:12
|
#1
|
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 19
|
Pomozecie?:(
Hej dziewczyny... Sama nie wiem co mam zrobić, dlatego proszę Was o jakąś pomoc... Nie chce do tego mieszać mojej rodziny itp, gdyz juz i tak wiele maja na głowie... Pisałam tutaj, gdy miałam niefajnie z kolezankami, a teraz przezywam prawdziwe perypetie z chłopakiem... Choć już sama nie wiem czy nim jest... Jestesmy ze soba juz kilka miesiecy. To moj pierwszy taki dlugi zwiazek i myslalam ze prawdziwy... Na poczatku było cudnie... Akceptowałam jego wady i to jak sie zachowywał... Był kochany po prostu. I gdy zle sie dzialo przybiegal do mnie w nocy i przytulal za swoje zachowanie... Nie zawsze jednak wlasnie było okej, bo musiałam znosic jego kolegow w naszym towarzystwie np. na jakies kawie... Potem jakies plotki tych kolegow ile ze soba bedziemy i jacy to nie jestesmy... W dodatku tez jego byłą... Ktora byla tak zazdrosna, ze chyba chciala go odzyskac i robila mi na zlosc... Po czasie postanowil sie zmienic i odciac od tego. Zrezygnował z imprez, kolegow, zapoznal mnie z rodzina, ja go ze swoja tez... No, ale jednak cos nie grało... Gdy był w szpitalu szukałam go jak szalona, przynosilam prezenty, czekalam całe dnie na smsy... A gdy ja byłam? Był na 5 min. a pozniej jakims cudem przyczepil sie do czegos i poklocil... Było mi strasznie przykro... Teraz bardzo czesto sie klocimy... Nie ufam mu juz tak i nie wierze... Wychodzi sobie z kolezankami i kolegami, gdy ja siedze w domu i placze co z nami bedzie... Gdy mu napisalam ze jest klamca, bo mial nigdy mnie nie zranic nie odpowiada juz caly dzien... Raz pisze ze jestem dzieciną, mam ze soba problem i bez rodziny jestem nikim, a pozniej ze mnie kocha i obchodze go... Ale jak to mozliwe? Nawet w internecie ustawil sobie jakies laski na tapecie, ukryl wszystko co zwiazane ze mna.... Przez niego nie spotykam sie tak z przyjaciolmi... Stwierdzil ze skoro ja mam takich kolegow braci (bo mam takich 2 od zlobka, ale oni maja swoje laski) to on tez moze... Nigdy go nie zdradzilam i nie okłamałam tak, nawet na dyskoteki nie chodze bez niego... A on? Nie mam siły kompletnie nawet sie usmiechnac... Czuje sie jakby ktos we mnie w srodku umarł... Stracilam taka chec do zycia i radosci... Nie wiem co mam zrobic, bo tak sie do niego przywiazalam i poczułam cos... Jestem w totalnym dole...
|
|
|