[Nobody333]

To bardzo proste dlaczego ktos za granica krytykuje a w PL nie ( a przynajmniej nie tak bardzo). Przede wszystkim jak sie tkwi w tym samym otoczeniu to uwaza sie, ze to co sie w nim dzieje jest normalne, natomiast po zmianie srodowiska widzi sie roznice. Ja na poczatku mojego nowego zycia, rowniez zauwazalem ta czesc polskiego spoleczenstwa za granica ktora sie wyrozniala slownictwem z tlumu, teraz po latach widze ze powiedzenie " jesli trafisz miedzy wrony, musisz krakac tak jak one" ma faktyczne zastosowanie. Jest tej jezykowej elity na ulicach znacznie mniej. Za to widze mase rumunow ktorzy przywiezli swoje przyzwyczajenia tez ze swojego kraju, a jeszcze sa zbyt krotko aby sie wchlonac w tutejsze spoleczenstwo. Ponad to w Polsce tylko studenici by sie pomiescili w 5-12 osob na jednym mieszkaniu , pozostala czesc spoleczenstwa nawet by nie widziala takiej opcji reperowania budzetu, natomiast za granica ..... sama wiesz.
Kazdy kto wyjechal na zachod widzi mentalne roznice , mnie zaskoczylo zaraz po moim przyjezdzie to ze czlowiek w nowym mercedesie cabrio , potrafil zagadac do mnie zwyklego szaraczka na czerwonym swietle ( on w aucie a ja na zewnatrz) jaki mamy piekny sloneczny dzien i jak sie mam!!! W Polsce bym dostal z....e ze sie patrze , albo bym uslyszal ze wlasnie tylko popatrzec moge.........Mowiac krotko na zachodzie w normalnym spoleczenstwie nawet czarny jest czlowiekiem , przynajmniej na ulicy , bo co kto u siebie w domu o nim mysli to juz inna sprawa.......
Podsumowujac dodam swoje przzemyslenie o calosci zycia zagraniczniaka.
W polsce mamy naprawde wspaniale nowoczesne budownictwo, i kiepska mentalnosc, na wyspach mamy szanujacych sie ludzi ale kiepskie budownictwo, kazdy zdrowo myslacy wybierze to drugie , w koncu nikt przyjazni nie zawiera z budynkami.


Pozdrawiam