2013-09-07, 13:38
|
#3670
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: z głębokiego podlasia :)
Wiadomości: 452
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 3
Witam się po kilkudniowej nieobecności 
Dziś wyszłam ze szpitala, powiem Wam, że służba zdrowia w małych miejscowościach ( no a przynajmniej w mojej pipidówce) to jest jakiś koszmar. Położyli mnie we wtorek żeby zrobić badania bo "będzie szybciej niż latać oddzielnie po lekarzach". Wtorek-miałam zrobione ekg. Środa- morfologia, tsh, ft4, mocz. Piątek późny wieczór-konsultacja z neurologiem. I co wyszło? Nic. Ekg "chyba dobre, ale to w sumie kardiolog powinien ocenić" - konsultacji z kardio nie było. Morfologia i mocz "bardzo dobre wyniki" - jestem na granicy anemii. Tsh 2,89 "w normie, wszystko w porządku"- ostatnio miałam 0,75, więc pomimo brania leków nadal rośnie. Głupia myślałam, że będzie konsultacja z endo " no do endokrynologa powinna pani się zgłosić" - poważnie? Nie pomyślałabym, że muszę . Neuro stwierdziła, że nie może mi nic w ciąży zrobić - mam rozszczepiony kręgosłup, tylko nie wiadomo gdzie, ponieważ diagnoza była postawiona jak miałam może z 5 lat i to wyszło w leczeniu szpitalnym więc nie mam na to żadnej dokumentacji medycznej. Jedna z gin stwierdziła, że "jeszcze ma pani tyyyle czasu, żeby tą dokumentację zdobyć, to nie musi być teraz" . No to po co ja tam leżałam?! Żeby miło czas spędzić? I ona jest jakaś niepoważna jak myśli, że znajdę gdzieś w jakimś archiwum szpitalnym wyniki sprzed 21 lat. 4 dni leżałam, piątego dnia wyszłam. Nosz k*wa mać.
__________________
Smerf 16.01.2014
Crazy Little Thing Called Love
|
|
|