[dziecko_internetu]

Nie wiedziałam jak zatytułować ten wątek.
Mieszkam na wsi, w budynku mieszkalnym, w którym mieści się także przedszkole. Mieszkanie mojej rodziny jest na samej górze (tylko jedno mieszkanie), na doł prowadzą schody. Obok wejścia na schody jest osobne wejście - do kuchni przedszkolnej - małe schodki, na których można usiąść. Problem polega na tym, że kobiety z przedszkola (kucharki/sprzątaczki) wychodzą z tej kuchni, wchodzą do nas na schody i palą tam papierosy. Co prawda siedzą przy samych drzwiach na dole, ale cały dym papierosowy unosi się do góry i jak tylko otworzę drzwi od mieszkania, czuć po prostu smród.
Kiedyś nie miały osobnego wejścia do kuchni, tylko kuchenne drzwi wychodziły na tę "klatkę schodową" (nie wiem jak to nazwać), więc też tam siedziały i paliły. Wielokrotnie zwracano im uwagę, czy mogą tam nie palić. Nic. Sądzę, że siedzą w tym miejscu, żeby nie było widać, że tak często wychodzą na papierosa (podwórko i ich schody - od kuchni wychodzą na główną ulicę we wsi), tak czy siak strasznie śmierdzi. Ostatnio zwróciłam im uwagę, czy mogą wyjść palić na zewnątrz, to bezczelnie stwierdziły, że "nie, nie mogłyby". Co z tym mogę zrobić? Są kary za palenie w miejscu publicznym, ale tego za miejsce publiczne raczej uznać nie można. Czy podchodzi to pod coś innego? Jestem już naprawdę wkurzona, bo te baby myslą, że mogą tam sobie robić co chcą. Czy rzeczywiście tak jest? Nie wiem gdzie to mogę zgłosić. Nie chcę też robić zbytniego kwasu, bo jedno z moich rodziców jest osobą dość "znaną" na wsi i nie chcę mu robić problemów. A te z Was, które na wsiach mieszkają, wiedzą pewnie jak wszystko się roznosi i jacy ludzie potrafią być okropni.
Z góry dziekuję.