Wymóg w związku - abstynencja
Czy uważacie, że sensownie jest wymagać na starcie od osoby, z którą chce się wejść w związek, żeby przestała palić i ograniczyła picie alkoholu?
Warunkiem bycia razem jest to, że uzależniony przestaje palić i nie pije. Oczywiście za obopólną zgodą. Dodajmy, że jest to człowiek z DDA, który zapiera się, że nie ma problemów z alkoholem. Ok, nie będę tutaj wyrokować, znam wiele osób, które dużo piją na imprezach, ale mogą bez tego żyć. Z tym, że nie wiem czy on do nich należy.
Moim zdaniem jest to straszna naiwność i nie znam nikogo, kto by zerwał z nałogiem z takiego powodu, bo rzuca się przede wszystkim dla siebie. Jak w ogóle miałoby wyglądać konsekwentne zachowanie w takim związku? Wypalony papieros automatycznie oznacza zerwanie? I gdzie jest granica "picia za dużo"?
Od razu węszę tutaj katastrofę, ale nie wiem jakie argumenty przedstawić przeciwko, żeby brzmiało to z głową.
|