Kochane,nie wie czy to ja jestem nienormalna i moja rodzina czy co... Wypowiedzcie się.
Mam 21 lat,mój TŻ 25. Jesteśmy dosyć długo razem,więc znam sytuację w jego domu bardzo dobrze. Jeżeli chodzi o finanse - katastrofa, tzn. u jego rodziców, bo ojciec chory,a matce nie chce się pracować,woli wyciągać kasę od TŻ. Ale ale... Ze względu iż ja jestem bardzo podła namówiłam TŻ,który już sam miał tego dosyć, żeby pieniądze trzymał w banku lub u mnie. Odkłada kasę do banku,a na drobne wydatki u mnie, bo do bankomatu ma dalej.

Aaa! Chciałam dodać,że namówiłam TŻ by zmienił pracę i rzeczywiście - teraz zarabia bardzo dobrze,ale składa pieniądze żeby mógł przyjść do mnie z "czymś" jak się pobierzemy,bo u mnie sytuacja w domu jest bardzo dobra. Jego starsze rodzeństwo nie dostało nic od rodziców,nie mieli wesel, bo nie było kasy,więc skromny poczęstunek a my z TŻ mamy inne plany. Ja w niego wierzę, zauważyłam jak bardzo się zmienił ,stał się cywilizowanym człowiekiem odkąd zaczął mnie słuchać i mniej czasu spędza z rodzicami. Jego matka jest okropna. Ciągle drze ryja, musi im samochód pożyczać,bo albo nie mają na opłaty albo nie mają na część do wymiany.. Daje im miesięcznie 500-600 zł + czasem kupuje ojcu papierosy,ale dla matki to mało - oczywiście że mało bo póki nie związał się ze mną na poważnie to nawet jak schował jakieś pieniądze to mu buszowała po pokoju w jego nieobecność i wszystko wyciągnęła. Nie chce jej się gotować, idzie do sklepu kupić zupki gotowe w słoikach,a jak ma w domu trzech chłopów to musiałaby mieć z 6 takich słoiczków, a nic nie robi! Nawet pomidorów,ogórków jak w tym roku TŻ im kupił to nie włożyła, bo jej się nie chciało. Ojciec jest przez nią zdominowany,ona ciągle się drze,nic jej nie pasuje - faceci w domu gotują,piorą, prasują - mój TŻ potrafi upichcić,uprasować,zadbać o siebie -fakt brakowało mu kobiecej ręki, ja mu doradzam,czasem sama mu coś przeprasuję, poukładam w szafce, a ona siedzi w domu ciągle i nawet jak są uprane rzeczy,a TŻ nie ma w domu to nie włoży ubrań do szafki tylko walnie gdzieś na fotelu,przyjdą dzieci sąsiadki i skaczą mu poi tych ubraniach a ona nic... Skarpetki,majtki,bluzy- też tam nic nie rządzi,TŻ ma młodszego brata,który bierze bez pytania i nie jest nauczony porządku więc pier.dolnie gdzie bądź a potem TŻ szuka godzinami... Czy to jest normalne? Ja z nią nie rozmawiam,nienawidzimy się strasznie, TŻ staje po mojej stronie, ale wciąż z nimi mieszka - po prostu nie chcemy razem mieszkać przed ślubem,a wynajem mieszkania nie wchodzi w grę,bo daleko do pracy itd. Powiedziałam TŻ że po ślubie nie chcę jego matki w ogóle widywać, nie ma prawa wstępu do domu, jego brat który jest od niego młodszy,ale już się ożenił tak samo- nie ma kontaktu z rodzicami, bo Iwona (jego żona) nienawidzi teściowej. Ja mam tak samo, w ogóle wszyscy ludzie wokół jej nienawidzą...
Kochane, czy jeśli mój TŻ pochodzi z takiego patologicznego domu myślicie że też taki będzie? Przez czas który byliśmy razem bardzo się zmienił pod moim wpływem,
nie pozwala już tak sobą manipulować matce - tzn.on jej ustępował,bo mu zabraniała jeść,wykrzykiwała przy ludziach, że go żywi tyle lat,a to on jej daje ciągle kasę - teraz 500/600 zł ale kiedyś (gdy nie był ze mną) nawet 2 tys.! I nigdy tam nic nie było! Wydawała zawsze na głupoty.. Kiedyś na imprezie TŻ rozmawiał z kolegą o znajomym,który pije i zaniedbuje swoją dziewczyną. Mówili,że jeśli facet nie będzie chciał to kobieta go nie zmusi do zmiany i mój TŻ powiedział, że on nie żałuje że mnie posłuchał, że bardzo się zmienił,ale że chciał tego, chciał też tego dla mnie. Czy to dobry znak? Czy to znaczy że nie będzie taki jak jego matka?
Doradźcie co o tym sądzicie.
Pozdrawiam, Marta.
