Witajcie

Nie jestem pewna czy mój wątek nadaje się do tego działu, ale dziewczyny pisały tu już z tak różnorodnymi problemami, że i ja postanowiłam poszukać pomocy. Ciężko mi ubrać w słowa moje emocje, więc z góry przepraszam, gdyby coś było niezrozumiałe.
Mój problem polega na tym, że jestem strasznie drobiazgowa. Robię awantury o błahostki, rzeczy nieistotne. Nie umiem odpuścić, wyluzować, przymknąć oka. O każdą bzdurę wykłócam się tak zawzięcie, jakbym walczyła o życie. W danej chwili, w emocjach zawsze wydaje mi się, że jest to sprawa tak istotna, że absolutnie nie mogę odpuścić. Po czasie przychodzi opamiętanie, ale to już za późno. Chciałabym umieć nie zauważyć brudnego kubka na stole czy kabla przeciągniętego przez środek pokoju. Niestety, takie drobne rzeczy doprowadzają mnie do wściekłości.
Moje natręctwo objawia się też w pracy. Nie potrafię skończyć zadania, póki nie będę pewna, że jest w 100% dobrze zrobione i że nikt nie będzie musiał nic poprawiać czy dodawać. Strasznie skupiam się na drobiazgach, na które inni pracownicy nie zwracają uwagi. Zarówno w pracy jak i w domu wszystko musi być po mojej myśli. Jeśli nie jest, to będę tak długo walczyć, marudzić, wiercić dziurę w brzuchu, aż w końcu dostosuję daną rzecz pod siebie.
Mój problem może wydawać się niepoważny, ale jest strasznie męczący dla mnie i mojego otoczenia. Może któraś z Was też tak ma albo zna osobę równie nieznośną jak ja? Jak sobie z tym radzić?