[God Of War 20]

Napisane przez vioris

Wiem. Wiele lat wynajmowałam mieszkania, bo niestety na swoje stać mnie nie było. Zresztą miałam odłożone sporo pieniędzy przez moją mamę dla mnie i te pieniądze włożyłam w mieszkanie które straciłam po rozwodzie Pieniędzy niestety nie odzyskałam Potem cud z nieba, dostałam mieszkanie z miasta, ale w normalnym bloku, dwa pokoje z OC.
Trzeba było je wyremontować od podstaw. No więc kredyt na to i na wyposażenie, bo nic nie miałam. Poznałam wtedy obecnego mojego tż-ta i pomieszkaliśmy tam rok żeby córki już nie przepisywać do innego przedszkola. Niedawno się przeprowadziliśmy do innego miasta do jego mieszkania. Długo jednak to wszystko trwało, bo się w sumie "dorabiałam" 10 lat swojego mieszkania.



Ja bym nie brała Zrobiłam taki błąd. Wzięłam ślub cywilny będąc w ciąży w 7 miesiącu. Bardziej na siłę niż bo tak chciałam. Potem było beznadziejne małżeństwo i rozwód, podziały, pierdoły, stresy. Jakbyśmy ślubu nie brali, to by się obyło bez 90% tych wszystkich rzeczy. A w sądzie miło nie jest. Poza tym, nie wyobrażam sobie już aby małżeństwo było wynikiem ciąży. To ma być chęć bycia razem, to ma być pierścionek i oświadczyny i kwiaty. Ma być romantycznie i pięknie. Tym razem jeśli mam brać ślub, to tylko po pięknych oświadczynach i na pewno nie z powodu ciąży

Oj tak. Jakbym się miała 10 lat dorabiać no ale nic, jakoś to będzie
A Ty nie pracujesz?

---------- Dopisano o 16:12 ---------- Poprzedni post napisano o 16:10 ----------

Napisane przez Leine

Carmena uśmiałam się włączyłam stronkę, czytam... i się zastanawiam co ja włączyłam, czy to nasz wątek? czy aby na pewno?

Cowie śliczny groszek

GodOfWar na razie ciesz się, że masz dach nad głową... trudno, mieszkasz z rodzicami tż jak dobrze pamiętam, ale co z tego? Na prawdę tak marzysz o tym aby całą pensję przeznaczyć na kredyt a drugą na zapłacenie rachunków/życie? Nie jest tak kolorowo jak się wydaje. Mi się nie spieszy, żyję tak od 7 lat Jeszcze jak nie pracujesz i do tego dziecko to w ogóle masakra by była

chyba nie wiesz co mówisz ja mieszkam w bloku tutaj od około roku i jest masakra. Słychać jak ktoś sika,robi kupę, smarcze, kaszle, sexy, głośna muzyka, płacz dziecka- nie chciałabym.

A w domu? Masz swój ogród, możesz wyjść kiedy Ci się podoba, rozłożyć kocyk bez obaw, że wpadniesz w psią kupę a dla dziecka? Raj. Wybudować można fajny plac zabaw, dziecko może się bawić ile wlezie, specjalnie nie musisz gnać ileś km aby się wybawiło

Mieszkam ze swoim rodzicami. Przecież nie będziemy brać kredytu jak tylko mąż pracuje, dopiero jak ja pójdę do pracy to wtedy możemy się nad tym zastanowić.

Dom domem ale na niego nigdy nie będzie nas stać a już na pewno w najbliższej przyszłość. Jedyną opcją jest kupno mieszkania, wiem co mówię