[anakonda]

Napisane przez Ines-ka

Wyszłam szybko. Nawet nie poczułam jak wychodzę tylko widziałam coraz ostrzejszy obraz. W pierwszym momencie niedowierzanie że mi się udało, później strach przed tą istotą, bałam się o siebie, a patrzyłam na to od góry.

A jeszcze wracając do tego. Tak sobie czytam i wydaje mi się, że to całkiem mogło nie być takie tradycyjne wyjście. Piszesz, że nawet nie poczułaś jak wychodzisz. Zazwyczaj wychodzeniu z ciała towarzyszy pisk w uszach, wirowanie, hipnagogi, unoszenie ciała astralnego i inne takie duperele... Tak sobie myślę, że mogła to być hmm, jakaś podróż mentalna...? Pamiętam, że mnie to bardzo gnębiło, z początku najbardziej. Później okazało się, ze to zwykły objaw transu. :/ Pamiętasz, jaką metodę wtedy stosowałaś?

Rock_Fanka - połóż się normalnie spać. Bez żadnego kombinowania. Tak naprawdę nie musisz robić niczego; cała filozofia tkwi w tym, żeby utrzymać świadomość do samego końca. Liczenie ma tylko pomóc.