Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 4 443
|
Dot.: Dzieciaków se narobili...
Znalazłam jeszcze taki z Super Expresu:
Cytat:
Co teraz z nimi będzie
Serce Barbary Zakrzewskiej nie wytrzymało kolejnego porodu. Zmarła dwa dni po
urodzeniu Kamilki. W jednej chwili 12 dzieci zostalo sierotami.
Barbara Zakrzewska z Kraszewa pod Działdowem zmarła po urodzeniu 12. dziecka.
Już po jedenastym porodzie lekarze ostrzegali ją, że kolejnego nie przeżyje.
Kamilka urodziła się o czasie, z ciąży donoszonej, dwa tygodnie temu. Jej mama
Barbara Zakrzewska nie ukrywała strapienia. W 25-metrowym mieszkaniu rodzina
Zakrzewskich żyła jak śledzie w beczce. Na następne dziecko miejsca nie było.
- Miała wychodzić ze szpitala, już był przygotowany wypis - opowiada jej mąż,
Grzegorz Zakrzewski (41 l.). - Dwa dni po porodzie ustała akcja serca.
- Poród odbył się bez żadnych powikłań. Ale na pewno warunki socjalne tej
rodziny były trudne. Liczne porody też miały swój wpływ. Wciąż czekamy na
końcowy raport z sekcji zwłok - mówi Krzysztof Obrębski, ordynator oddziału
położniczego.
Po urodzeniu 11. dziecka lekarz powiedział Barbarze, że następna ciąża ją
zabije.
Tyle dzieci nie planowali
Mieszkanie Kraszewskich to dwa malutkie pokoiki. W jednym mieszka babcia, 71-
letnia Teresa Ziółkowska, z wnuczką i najstarsi synowie Zakrzewskich - 20-letni
Dawid i 16-letni Łukasz. W drugim - na trzech łóżkach cisnęły się pozostałe
dzieci i ich rodzice. Dwoje z nich choruje na białaczkę, dwójka następnych jest
upośledzona. Goły beton skrywają stare chodniki. Są piece, nie ma łazienki ani
odpływu. Stara pralka Frania nie nadąża z praniem.
- Po śmierci żony gmina wyremontowała mieszkanie w Iłowie, dwa pokoje na dole,
25 metrów, i trzeci, wielki na górze. Bez łazienki, ale przynajmniej jest
odpływ - mówi Grzegorz Zakrzewski. - Docelowo szykujemy im lokum w Kraszewie,
po starej szkole - twierdzi Tomasz Rafalski (34 l.), kierownik GOPS.
Grzegorz grozi, że każdego, kto powie, że jego żonę wykończyły porody i bieda,
pozwie do sądu. - Gdyby rodziła bez przerwy, mielibyśmy więcej dzieci -
powiada. - Głodni też nie chodziliśmy - bije się w pierś. I skrobie w głowę: -
Prawdę mówiąc aż tyle dzieci nie planowaliśmy. Przez jakiś czas żona brała
zastrzyki, żeby nie zajść w ciążę. Ale zrezygnowała, bo jeden zastrzyk to 50
złotych.
Płodził dzieci i żył z nich
Pracownicy Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej są pełni obawy, czy Grzegorz
Zakrzewski poradzi sobie teraz sam z gromadką dzieci.
- Kompletnie nieodpowiedzialny facet - mówi Barbara Anbo, starszy pracownik
socjalny, która zajmowała się tą rodziną. - Płodzenie dzieci to był jego sposób
na życie. Zostawiał żonę z gromadką, szedł grać w piłkę albo na karty. Żaden
pijak, ale chwalił się po wsi, że jak żona urodzi 12 dziecko, to on dostanie
rentę od państwa. W wychowaniu nie uczestniczył. Teraz najważniejsze to nie
rozbijać tej rodziny. Ale czy on sobie poradzi? Do pracy nigdy chęci nie miał.
Zakrzewscy miesięcznie dostawali na dzieci kilka tysięcy złotych. Do tego
zasiłki okresowe, pieniądze z fundacji TVN "Nie jesteś sam" na leczenie dwójki
chorej na białaczkę. Dwójce innych GOPS opłaca ośrodek rehabilitacyjny. W tym
roku dostali 300 kg żywności i 180 litrów mleka. Dzieci w szkole mają darmowe
obiady.
Cieszyła się z każdego dziecka
Pracownicy socjalni wspominają Barbarę jako bardzo dobrą matkę. Cieszyła się z
każdego dziecka.
To GOPS zorganizował w ubiegłą sobotę pogrzeb Barbary. Załatwił meble do nowego
mieszkania, da opiekunkę, która na stałe będzie pomagać przy dzieciach.
Najmłodszą Kamilkę zabrała siostrzenica Barbary do Olsztyna. Będzie jej rodziną
zastępczą. Na najbliższej sesji rady gminy radni uchwalą zbiórkę publiczną dla
rodziny Zakrzewskich.
My nie pomożemy
Tadeusz Cymański, poseł PiS:
- Tej rodzinie potrzebna jest szczególna pomoc. Ich trzeba za rączkę prowadzić
i zrobić wszystko, żeby rodzina nie została rozbita. Ale to zadanie dla władz
lokalnych. My z Warszawy nie możemy się tym zajmować, bo potraktowano by to
jako działanie dla poklasku i propagandy. No i byłaby to kompromitacja władz
lokalnych. Wykazalibyśmy ich całkowitą nieudolność.
Nie dajmy im zginąć
Rodzinie Zakrzewskich najpilniej potrzebna jest pralka automatyczna, ale przyda
się każda pomoc. Wszystkim, którzy chcieliby pomóc rodzinie, udostępniamy numer
konta GOPS: Bank Spółdzielczy Mława nr: 27 8225 1019 2002 0020 0019 0004 z
dopiskiem: "Dla rodziny Zakrzewskich". Albo bezpośrednio pod nowy adres rodziny
Zakrzewskich: 13-240 Iłowo Osada, ul. Kraszewska 3/2
autor: Anita Czupryn BAK AC
|
|