2013-09-26, 15:05
|
#235
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 30
|
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych
Z tym fotografowaniem wszystkie macie rację:
1) Faktycznie nagminne jest szycie sukien "na wzór". Nie zawsze jest to podyktowane chęcią uszycia taniej gdzieś indziej. W wielu firmach nie można wprowadzać zmian w sukniach, co skutkuje tym, że żeby mieć dany model, ale nieco zmodyfikowany, trzeba uszyć coś na wzór.
2) Moda ślubna nie zmienia się w takim tempie, jak inne odzieżówki. Trudno zaskoczyć czymś oryginalnym czy innowacyjnym. Dlatego też nie należy się dziwić, że producenci jak najdłużej starają się utrzymać w tajemnicy swoje modele przed konkurencją, zwłaszcza gdy proponują ciekawe, autorskie rozwiązania.
3) Nie wszystkie modele z danej kolekcji pojawiają się w internecie. Jest to również celowy zabieg wielu firm. Na stronie znajdujesz 30 modeli, a w salonie drugie tyle . W tym przypadku zakaz fotografowania chyba jest jasny?
4) Nawet jeśli suknia jest pokazana w internecie, często jest to jedno zdjęcie i na dodatek ujęcie, które nie pozwala na dokładne odwzorowanie. Obfotografowanie się w salonie, pozwala na wierne odtworzenie modelu.
5)Oczywiście podejmowanie decyzji "na gorąco" a nie przy kawie w domu, daje większe prawdopodobieństwo dokonania transakcji. Jest wiele PMek, które potrzebują nawet takiego impulsu, bo oglądanie się w kółko w 10sukienkach powoduje totalny mętlik i w efekcie zmianę koncepcji, co czasem równa się zmianie salonu, choć w tym poprzednim pozwolono wykonać zdjęcia.
Na dodatek posiadanie zdjęć siebie w kilku sukniach powoduje chęć pokazywania ich wszystkim psiapsiółom, koleżankom w pracy, a czasem samemu Panu Młodemu. Efekt jest taki, że każdy ma inne zdanie, a na dodatek w dniu ślubu okazuje się, że większość gości już suknię widziała.
I nie przeceniajcie sztuczek z lustrami i światłem W końcu rzadko która PMka szuka sukni w pojedynkę, a po to bierzecie doradców, żeby rzeczowo podeszli do tematu, nawet jeśli Wy nabierzecie się na światło i lustro
6) Zakaz fotografowania w końcu, jest po prostu jednym z elementów polityki danej firmy i NALEŻY TO USZANOWAĆ. Nie znaczy to jednak, że obsługa ma prawo zwracać uwagę w nieuprzejmy sposób lub tym bardziej wypraszać z salonu!!! Najlepszym sposobem byłaby informacja w widocznym miejscu o zakazie fotografowania lub po prostu prośba obsługi o nie robienie zdjęć.
Jest też druga strona medalu.
W naszym salonie nie zabraniamy robienia zdjęć, choć ryzyko w/w konsekwencji jest duże, rozumiemy że niektóre PM potrzebują na spokojnie w domu się pooglądać lub skonsultować i upewnić w swoim wyborze. Irytujące jest więc zachowanie PM, które nawet nie próbując zapytać, czy mogą zrobić zdjęcie, z góry zakładają, że nie wolno i myślą, że nie widzimy, kiedy ukradkiem robią fotki w przymierzalni albo w momencie, kiedy oddalamy się, by np. przynieść inny model.
Szacunek zawsze powinien działać w dwie strony
|
|
|