No i już wszystko wiem.
Lekarka była i mówiła, że małej będzie lepiej jak ją wyciągną i będą tuczyć poza brzuchem. Mam się nie obwiniać, bo nic nie mogę zrobić, nawet jakbym jeszcze więcej odpoczywała czy się jeszcze lepiej odżywiała to i tak nic nie da...
Jutro przyjdzie do mnie lekarz z neonatologii porozmawiać co mnie czeka, pokazać zdjęcia takich maluszków, czego mogę się spodziewać itp. A moja współlokatorka mówiła, że może weźmie mnie na oddział (ten lekarz) i pokaże maluszki i wogóle jak tam wygląda. Jutro też mają dać mi jakieś leki dla mnie i małej na mózg i nie wiem czy na coś jeszcze a cc w środę lub czwartek.
Małż pakuje właśnnie torbę. Muszę tylko podpytać tego lekarza co będę potrzebowała dla małej, bo raczej ciuszki i kosmetyki to na początku się nie przydadzą.
Powoli się z tym oswajam, tylko wkurza mnie jak wszyscy pytają jak się czuję, pocieszają itp. wtedy od razu się rozklejam
Dzięki bardzo za kciuki i wsparcie

Jeszcze będą potrzebne

za wszystkie udane wizyty dziewczyny
