Źle mnie zrozumiałaś, nie chodzi mi o używanie samego pudru, tylko używanie pudru na podkład.

A to że podkład będzie oil-free nie daje Ci żadnej gwarancji, że Cię nie zapcha, bo przecież zapychać może multum składników nie mających związku z tym, czy podkład jest oil-free, czy nie. Stąd uważam, że nie trzeba się skupiać na raptem dwóch podkładach, tylko w zasadzie można wybrać dowolny - i do niego właśnie dobry puder matujący i tyle filozofii. Ja - osoba o paskudnie zapychającej się cerze - aktualnie na zmianę używam bourjois healthy mix i 123 perfect. Mam też avon calming effects. Żaden nie robi mi krzywdy, a każdy w towarzystwie pudru wytrzymują cały dzień. Podkłady MAC odradzam o tyle, że wszystkie są takie ciężkie i klejące, przynajmniej w moim odczuciu. To już ciutek bardziej wolę podkłady Yves Rocher. Faktycznie przejrzyj kwc.
I pamiętaj, że tym, co w podkładach często robi krzywdę, są silikony - oczywiście zależy to od cery: jedne są obojętne, dla innych jest szkodliwe samo noszenie podkładu w ciągu dnia, a inne przeżywają wysyp po jakimś czasie. Co do tego ostatniego przypadku, może to wynikać z nagromadzenia silikonów na skórze i jej zatkania (silikony nie są zmywalne wodą) - Azjatki, które na co dzień często używają kremów BB i podkładów silnie kryjących, w wieczornej pielęgnacji praktykują zmywanie skóry tłustymi olejkami. Ja korzystam z mydła z olejkami (korzystam z naturalnych, nie drogeryjnych), czasem zdarza mi się wymieszać na dłoni olej arganowy albo jakiś podobny, natrzeć nim twarz delikatnie i zetrzeć wacikiem - cały brud schodzi. Potem oczywiście myję normalnie. Czego by nie mówić, stan mojej skóry od tego czasu uległ diametralnej poprawie. No i do mycia używam gąbeczek typu Calypso. Więc według mnie, sam dobry podkład to połowa sukcesu, drugą połowę stanowi pozbywanie się go ze skóry.