Dot.: taniec z inną
Dla mnie zależy co facet rozumie przez ten taniec - bo jeśli to jest niewinne tańczenie za ręce z jakąś koleżanką, aby się nie nudzić i nie podpierać tam ścian - dla mnie spoko, ale jeżeli on ma na myśli jakieś tańce-przytulańce, macanki, ręce na pupie czy biodrach obcej laski (niektórzy tak się zachowują w klubach) - dla mnie nie do przyjęcia. I co ma oznaczać "podbijanie" bo jeśli zwykłą rozmowę z laską, z którą zatańczył np. o studiach, życiu tak jak z kumplem - ok, ale jakieś flirty, komplemenciki, wymiana numerami - niedopuszczalne.
Ogólnie to ja zawsze chadzałam do klubów potańczyć i pobawić się ze znajomymi, ewentualnie poznać kogoś nowego a nie po to, aby się poślimaczyć i pomacać. Mój luby ma podobne podejście, tak więc problemu z puszczeniem go tam samego nie mam.
Edytowane przez Taka_tam_jedna
Czas edycji: 2013-10-05 o 17:07
|