[antoinettee]

Napisane przez Ag_nes

Cloche, co do zapasów mleczka mrożonego to ja myslę, że podam je w kaszkach za jakis czas. Wiem wiem, te nieszczęsne 6 miesięcy można przechowywać ale jak potrzymam dłużej w zamrażalce to chyba nic się nie stanie co ?Wam teraz kaszki sie przydadza żeby Florka przypakować. Tylko te mleko odmrożone ma taki mydlany posmak bleee. A ta kuzynka jakim cudem 40 l zamroziła ? chyba musiała się doić dzień i noc.. szalona. Jeszcze są banki mleka na oddziałach neonatologicznych, u nas to nowość, u Was pewnie praktykowane od dawna.. ciekawe czy można takie mrożone oddać
Co do straty.. odpędzaj od siebie takie myśli, powinnaś się tak jak Flo regenerować po stresie związanym z operacją. Chociaż ja sama myslę o Flo i Adasiu cymonowej i mnie dreszcze przechodzą, bo gdzieś tam cząstka mnie siedzi w dalszym ciągu "w tym temacie". A ta miłośc o której piszesz jest szczególna. Inaczej kocham Oskara (chociaż Jego już nie ma ja ciąglę kocham) inaczej kocham Ninę. Miłośc do chorego dziecka jest inna, inna jest nasza rola jako matki, wszystko jest głębsze, bardziej kontrastowe .. prosty przykład, ile razy dziennie wkurzamy sie na nasze zdrowe dzieci, ile razy czujemy się zmęczone? Bo nie chce spać, bo marudzi, bo karze się nosić? A przy chorym .. tego po prostu nie ma. Trudna jest to miłość ale jaka piękna, zawsze mówiłam do mojego syna, że bycie jego matką to dla mnie najważniejsza rola w życiu i zaszczyt, że mogłam go przeprowadzić przez 9 miesięcy jego życia tutaj i oddac tam do lepszego świata.

Napisane przez cloche

a w ogole to chyba wszystkie dzieciaki maja skok albo zabkuja, bo tu cos maly ruch ja juz w lozku, mlody spi, ale nie zostawie go tak samego bo mi sie dzisiaj budzil z placzem pare razy... musze byc i glaskac i tulic ta moja skrzeczaca zabe...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Ja Ci powiem czemu tu mały ruch ! To przez Facebooka, mamy tam fajną grupę i wszyscy piszą na czacie Samej ciężko mi tu nadrobić i coś napisać