Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-08
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 659
|
Dot.: Do par, które mieszkają razem
Cytat:
Napisane przez gwiazdowa
Mam pytanie do osób, które są w związkach i mieszkają ze swoim ukochanym/ukochaną. Jak wygląda Wasza relacja, jak się dogadujecie. Na początku opiszę swój problem:
Jestem ze swoim chłopakiem ponad rok, od kilku miesięcy mieszkamy razem i można powiedzieć, że od czasu wspólnego zamieszkania wszystko zaczęło się psuć. Na początku wiadomo - idealnie. Nie potrafiliśmy bez siebie żyć, wydawało się, że jesteśmy dla siebie stworzeni. On był totalnym romantykiem, traktował mnie jak księżniczkę, miał milion pomysłów jak zrobić mi niespodziankę, potrafił przejechać kilkadziesiąt kilometrów żeby tylko dać mi kwiatka. Wspólne weekendy też były cudowne, nie potrafiliśmy się nacieszyć sobą. W szczególności to on naciskał żeby razem zamieszkać, a ja oczywiście przestałam na ten pomysł bo przecież nie potrafiliśmy bez siebie żyć... No i wtedy się zaczęło wszystko stopniowo zmieniać... Od jakiegoś czasu seks jest rzadziej niż raz w miesiącu, on się zachowuje jakbym już go w ogóle nie kręciła, podchodzę do niego naga albo w seksownej bieliźnie i nic:/ zaraz ma coś do zrobienia i ucieka. Nawet się nie całujemy bo, gdy próbuję zainicjować jakiś pocałunek to prawie mnie odpycha, jedynie delikatne buziaki wchodzą w grę. Jego zachowanie w stosunku do mnie też jest godne pożałowania, zero czułości, zero namiętności, żadnych miłych słów, żadnych komplementów. Kiedyś potrafiliśmy rozmawiać godzinami, a teraz nawet to się zmieniło. Wszystko to odbija się na moim humorze, chodzę smutna, zła, rozgoryczona, czuję się okropnie;/ Jak pytam czy mnie jeszcze kocha to mówi, że tak, ale wcale tego nie czuję. Oddalamy się od siebie każdego dnia coraz bardziej. Wszystko jest teraz dla niego ważniejsze ode mnie. Kocham go i bardzo chce z nim być, ale potrzebuję czułości, romantycznych chwil. Seks odbieram jako dopełnienie związku, a tego też już nie ma
Proszę napiszcie jak to wygląda u Was bo nie wiem już gdzie szukać pomocy 
|
W sumie to bardzo, ale to bardzo bym się zastanowiła nad tym związkiem... Jesteście razem rok, co to będzie za 5 lat? Będziecie się traktować jak powietrze, i wasz związek będzie się opierał tylko na mieszkaniu razem? Przemyśl to... A ja opiszę jak jest u nas No więc jestesmy razem 3 lata, po niecałym roku mieszkaliśmy razem, i? W sumie to nic się nie zmieniło, tzn rzadziej się kochamy, mój luby ma niestety taką pracę, że czasami się nie widujemy, jak np dziś. Ale nadal się cieszymy sobą, cieszymy się, jak możemy spędzać z sobą czas, nie odpychamy się, nie kłócimy!. I dużo rozmawiamy, nawet o takich bzdetach jak nie wiem, np nowa gra, czy coś w pracy mało istotnego :p Więc kochana, grubo się zastanów czy to ma sens, czy jest sens dalej ciągnąć taki związek, no i oczywiście rozmawiajcie! Powiedz co Ci leży na duszy. Pozdrawiam 
Przed zamieszkaniem razem, spędzaliśmy 23/7 bo oboje nie pracowaliśmy, a uczyliśmy się. Jak już pisałam czasami się nie widzimy w ogóle, albo spędzamy 2-3h razem. Każdy nam mówił że się popsuje przez pracę między nami, sami się tego obawialiśmy, a jest wręcz przeciwnie
Edytowane przez KiniaaxD
Czas edycji: 2013-10-14 o 20:24
|