witam

ale mieliśmy wieczór i noc

wczoraj przed 20 myślałam, że już Młody śpi ( w dzień spał tylko godzinę) , ale niee obudził się, zaczął szaleć, rzucać się w łóżeczku, płakać, podkurczać nóżki, brzuch miał mega wzdęty i twardy...
smoczek nie pomagał, noszenie na rękach trochę, potem w ruch poszło WINDI, ale niestety bez żadnego efektu

gazy były chyba za wysoko...

dodatkowo dochodziły jesszcze chyba ząbki, bo W gryzł palce jak szalony...
oboje z tżtem byliśmy wykończeni, o 23 dałam mu ibuprom w syropku i ok 23;30 padł....
niestety nie na długo o 2 wybudził się z płaczem , nakarmiłam ,puścił kosmiczne ilości bączków, potem budził się z krzykiem jeszcze o 4 i o 5 , a o 7:30 obudził się na dobre i już nie chciał spać;/ no masakra;/
i co? żadnej drzemki jeszcze sobie nie zrobił, mimo, że już o 10 po karmieniu miał mały odlot (i spal całe 5minut)
teraz marudzi w łóżeczku..
normalnie powrót do czasów kiedy miał ok 2 miesiące
jest dopiero 11 a ja już jestem padnięta...;/
MIŁEGO DNIA
